Ja Piekielny...
Siedzę w domu, rozlega się dzwonek z bramki wejściowej (domek jednorodzinny). Żółty kurier podjechał z paczką, więc podchodzę, on siedzi w swoim wozie i nie zamierza wysiadać, paląc papierosa. Po tym jak podał mi papiery do pokwitowania odbioru wyrzucił mi pod nogi niedopałek - ot tak, odruchowo i pewnie nawet mu przez myśl nie przeszło że zrobił to jakby nie patrzeć na moją posesję.
Oddałem mu kwity, on podał mi przesyłkę i w momencie kiedy wrzucił jedynkę, ja wrzuciłem mu tlącego się peta na kolana...
Zrozumiał na pewno swój błąd, bo zatrzymał się aby wytrzepać popiół dopiero kilka domów dalej.
Chamstwo chamstwem trzeba czy jak?!
Siedzę w domu, rozlega się dzwonek z bramki wejściowej (domek jednorodzinny). Żółty kurier podjechał z paczką, więc podchodzę, on siedzi w swoim wozie i nie zamierza wysiadać, paląc papierosa. Po tym jak podał mi papiery do pokwitowania odbioru wyrzucił mi pod nogi niedopałek - ot tak, odruchowo i pewnie nawet mu przez myśl nie przeszło że zrobił to jakby nie patrzeć na moją posesję.
Oddałem mu kwity, on podał mi przesyłkę i w momencie kiedy wrzucił jedynkę, ja wrzuciłem mu tlącego się peta na kolana...
Zrozumiał na pewno swój błąd, bo zatrzymał się aby wytrzepać popiół dopiero kilka domów dalej.
Chamstwo chamstwem trzeba czy jak?!
kurierzy
Ocena:
536
(574)
Komentarze