Ludziom się nudzi albo ja mam wrogów, o których nie mam pojęcia.
Telefon dzwoni. Odbieram, osoba po drugiej stronie mówi mi, że znalazła moją legitymację szkolną. Jestem w szoku! Nawet nie wiedziałam, że ją zgubiłam...
Pyta, czy mogę zjawić się na dworcu PKP, bo właśnie kupuje bilet, ale ma 30 minut do pociągu. Do dworca mam 2 minuty drogi, więc mówię, że za chwilkę będę.
Panika, mama krzyczy, razem z legitymacją mam bilet miesięczny, wiec nie ma co... Ale jeszcze sprawdzam…
Patrzę do portfela, legitymacja jest... O co chodzi? Co ja zgubiłam?
No nic, lecę na dworzec.
Po drodze dopiero nerwy mi zeszły i zaczynam myśleć... Skąd mój numer telefonu miała, doszło do mnie, że był to numer prywatny...
Jestem w umówionym miejscu i szok... Dworzec pusty, nigdzie nie ma dziewczyny w czarnych włosach z czymś różowym - już nie usłyszałam, z czym.
Po chwili dzwoni, że pociąg przyjechał szybciej. Wtrącam się, skąd ma mój nr telefonu -odpowiada, że był spisany na dokumencie (nigdy na żadnej legitymacji nie napisałam nr tel.).
Zostawiła w kasie nr 1. Przyglądam się... Brak kasy nr 1. Pani w przekonaniu, że jest. Stwierdziłam, że nie ma co i się rozłączyłam.
Panie w kasie nic nie miały.
Mam się zacząć bać?
Telefon dzwoni. Odbieram, osoba po drugiej stronie mówi mi, że znalazła moją legitymację szkolną. Jestem w szoku! Nawet nie wiedziałam, że ją zgubiłam...
Pyta, czy mogę zjawić się na dworcu PKP, bo właśnie kupuje bilet, ale ma 30 minut do pociągu. Do dworca mam 2 minuty drogi, więc mówię, że za chwilkę będę.
Panika, mama krzyczy, razem z legitymacją mam bilet miesięczny, wiec nie ma co... Ale jeszcze sprawdzam…
Patrzę do portfela, legitymacja jest... O co chodzi? Co ja zgubiłam?
No nic, lecę na dworzec.
Po drodze dopiero nerwy mi zeszły i zaczynam myśleć... Skąd mój numer telefonu miała, doszło do mnie, że był to numer prywatny...
Jestem w umówionym miejscu i szok... Dworzec pusty, nigdzie nie ma dziewczyny w czarnych włosach z czymś różowym - już nie usłyszałam, z czym.
Po chwili dzwoni, że pociąg przyjechał szybciej. Wtrącam się, skąd ma mój nr telefonu -odpowiada, że był spisany na dokumencie (nigdy na żadnej legitymacji nie napisałam nr tel.).
Zostawiła w kasie nr 1. Przyglądam się... Brak kasy nr 1. Pani w przekonaniu, że jest. Stwierdziłam, że nie ma co i się rozłączyłam.
Panie w kasie nic nie miały.
Mam się zacząć bać?
Ocena:
157
(263)
Komentarze