Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#69874

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Jestem kontrolerem biletów.

Sytuacja miała miejsce w lutym podczas dość dużych mrozów. Podczas kontroli biletów w tramwaju poczułem bardzo silny, powodujący wręcz odruch wymiotny smród. Szybko ustaliłem jego źródło. Był nim siedzący w tylnej części bezdomny menel. Podszedłem do niego i nawet nie prosząc o bilet, nakazałem mu opuszczenie tramwaju. Menel stwierdził że nigdzie nie wysiądzie mówiąc:
- Ja mam dowód!
- Nie interesuje mnie pana dowód. Proszę stąd wyjść, bo tu się nie da wytrzymać.

Pomimo tego, że w tramwaju było wielu pasażerów to w promieniu kilku metrów od menela były wolne miejsca. Nikt nie odważył się usiąść obok niego. Nikt w żaden sposób nie zareagował póki nie poprosiłem go o wyjście.

- Nie ma pan prawa człowieka na mróz wyrzucić! -powiedziała ok 50 letnia kobieta.
- Jak daje dowód to ma prawo jechać! - krzyknął ok 25 letni chłopak.

Menel uśmiechnął się, widząc że ma sojuszników, po czym wyjął ze swojej brudnej śmierdzącej skarpety dowód osobisty.
Zapach unoszący się z jego butów o mało nie powalił mnie na ziemię. Złapałem za krawędź dowodu i szybko spisałem jego dane. Oddałem mu dowód i chcąc jak najszybciej uciec od tego smrodu, powiedziałem że wezwanie przyjdzie pocztą.
Na to menel z jeszcze większym uśmieszkiem:
- Ale ja chcę podpisać!
Inna z pasażerek krzyknęła:
- Co pan robi? Jak chce podpisać, to proszę mu dać podpisać! Napiszę na pana skargę że źle pan wykonuje kontrolę!

Wróciłem się do menela i pozwoliłem aby swoimi brudnymi łapskami się podpisał. Natychmiast po tym wysiadłem z tramwaju. Długopis od razu wyrzuciłem do śmietnika po czym pojechałem do najbliższego centrum handlowego aby umyć ręce, bo bałem się że czymś się od niego zarażę. Do końca dnia miałem wrażenie jakby ubrania przeszły mi jego zapachem.

komunikacja_miejska

Skomentuj (62) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 423 (559)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…