Mam w rodzinie Piekielną Ciotkę, którą wam opiszę.
A więc ciotka mieszka samotnie w okolicach dużego miasta. Jest na emeryturze od kilku lat. 5 lat temu zaczęłam studia. Pierwszy czy drugi tydzien zajęć- zaproszenie do ciotki na obiad. Kupiłam ciasto, pojechałam. Potem kilka zaproszeń w ciągu całego roku (chyba 4) na obiad. Rodzice w ramach rewanżu postanowili kupić ciotce prezent- perfumy coco chanel, które ciotka przyjęła i nawet wydawała się zadowolona (wcześniej przebąkiwała, że gdyby miała więcej pieniędzy to kupiłaby sobie coco chanel).
Na tym historia się nie skonczyła, wszak ciotka ma dziwaczny charakter i stwierdziła używając niewyszukanych aluzji, że za te 4 obiadki powinnam być jej dozgonnie wdzięczna a jakieś tam perfumy to drobiazg, który się nie liczy. A więc po studiach powinnam na jej rzecz wykonywać darmowe usługi w ramach rewanżu (studiuję stomatologię).
Temat ucichł, żadnego zaproszenia od ciotki już nie przyjęłam. Zaczęły się święta. Ciotka oczywiście zaproszona do rodziców została. Mieszkała z nimi na 4 tygodnie. Oczywiście rodzice nie zająknęli się, że to nie wypada a jej pobyt ich kosztuje pieniadze, czas i wygodę a poza tym jest coraz bardziej uciążliwy. Po 4 tygodniach ciotka wyjechała do swojej siostry, u której spędziła kolejne 6 tygodni. Potem kolejna ofiara i tak mineło poł roku a ciotka uzbierała kasę na wycieczkę do Paryża dzięki uprzejmości rodziny. Wszystkie osoby, u których mieszkała zostały obgadane.
Wszyscy w rodzinie biedną ciotkę wykorzystują- ja na obiadki naciągam, jej siostra do opieki nad wnukiem (raz podobno była z małym na spacerze), moi rodzice też wykorzystują ciotkę oczywiście (będąc u nich miesiąc była z psem na spacerze). Cała niewdzięczna rodzina biedną starą emerytkę wykorzystuje, a teraz nie wiedzieć czemu nikt jakoś nie chce z ciotką utrzymywać kontaktu. "Wykorzystali" i opuścili. Dziwne, prawda?
Od historii z ciotką minęło kilka lat, a ja nadal boję się, że ciotce przypomni się, że jestem jej coś winna.
A więc ciotka mieszka samotnie w okolicach dużego miasta. Jest na emeryturze od kilku lat. 5 lat temu zaczęłam studia. Pierwszy czy drugi tydzien zajęć- zaproszenie do ciotki na obiad. Kupiłam ciasto, pojechałam. Potem kilka zaproszeń w ciągu całego roku (chyba 4) na obiad. Rodzice w ramach rewanżu postanowili kupić ciotce prezent- perfumy coco chanel, które ciotka przyjęła i nawet wydawała się zadowolona (wcześniej przebąkiwała, że gdyby miała więcej pieniędzy to kupiłaby sobie coco chanel).
Na tym historia się nie skonczyła, wszak ciotka ma dziwaczny charakter i stwierdziła używając niewyszukanych aluzji, że za te 4 obiadki powinnam być jej dozgonnie wdzięczna a jakieś tam perfumy to drobiazg, który się nie liczy. A więc po studiach powinnam na jej rzecz wykonywać darmowe usługi w ramach rewanżu (studiuję stomatologię).
Temat ucichł, żadnego zaproszenia od ciotki już nie przyjęłam. Zaczęły się święta. Ciotka oczywiście zaproszona do rodziców została. Mieszkała z nimi na 4 tygodnie. Oczywiście rodzice nie zająknęli się, że to nie wypada a jej pobyt ich kosztuje pieniadze, czas i wygodę a poza tym jest coraz bardziej uciążliwy. Po 4 tygodniach ciotka wyjechała do swojej siostry, u której spędziła kolejne 6 tygodni. Potem kolejna ofiara i tak mineło poł roku a ciotka uzbierała kasę na wycieczkę do Paryża dzięki uprzejmości rodziny. Wszystkie osoby, u których mieszkała zostały obgadane.
Wszyscy w rodzinie biedną ciotkę wykorzystują- ja na obiadki naciągam, jej siostra do opieki nad wnukiem (raz podobno była z małym na spacerze), moi rodzice też wykorzystują ciotkę oczywiście (będąc u nich miesiąc była z psem na spacerze). Cała niewdzięczna rodzina biedną starą emerytkę wykorzystuje, a teraz nie wiedzieć czemu nikt jakoś nie chce z ciotką utrzymywać kontaktu. "Wykorzystali" i opuścili. Dziwne, prawda?
Od historii z ciotką minęło kilka lat, a ja nadal boję się, że ciotce przypomni się, że jestem jej coś winna.
Polska
Ocena:
315
(421)
Komentarze