Zbliża się czas, kiedy księża śpieszą z kolędą, więc moja piekielna historia, która zdarzyła się dokładnie rok temu jest jak najbardziej w temacie.
Pomimo, że nie jestem sumienną praktykującą katoliczką, to co roku przyjmuję kolędę. Moja parafia prowadzona jest przez ojców Dominikanów i zawsze ceniłam sobie te wizyty. Wiele też z tych rozmów wynosiłam i wiele dobrych rad otrzymałam. Tym razem było zupełnie inaczej.
Mój mąż, który jest protestantem nie zamierzał uczestniczyć w tym spotkaniu i zamknął się w sypialni, gdzie grał sobie na komputerze. Z wizytą przyszedł już mocno wiekowy ojczulek. Zdziwiło mnie, że nie ma z nim ministrantów, bo raczej są nieodłączną asystą każdej kolędy. Po krótkim wstępie, ksiądz zabrał się ochoczo do święcenia mieszkania. Nie poprzestał jednak na poświęceniu pokoju gościnnego, w którym się znajdowaliśmy. Pomimo moich nieśmiałych protestów poświęcił mi też kuchnię i łazienkę.
Bez pukania wparował do sypialni, gdzie poświęcił mojego kota śpiącego na telewizorze i kompletnie zaskoczonego męża leżącego pod kołdrą z laptopem na kolanach. Na koniec zaczął straszyć mnie piekłem za to, że żyję bez ślubu katolickiego z innowiercą i w pełni zadowolony z wykonanego zadania, wypadł z mojego mieszkania nie zapominając zabrać koperty z pieniędzmi.
Byłam tak zaskoczona całą sytuacją, że dopiero po kilkunastu minutach dotarł do mnie cały absurd tego zdarzenia.
W tym roku pieniądze przeznaczone na kolędę przeznaczę na WOŚP, jeszcze mi nie przeszło.
Pomimo, że nie jestem sumienną praktykującą katoliczką, to co roku przyjmuję kolędę. Moja parafia prowadzona jest przez ojców Dominikanów i zawsze ceniłam sobie te wizyty. Wiele też z tych rozmów wynosiłam i wiele dobrych rad otrzymałam. Tym razem było zupełnie inaczej.
Mój mąż, który jest protestantem nie zamierzał uczestniczyć w tym spotkaniu i zamknął się w sypialni, gdzie grał sobie na komputerze. Z wizytą przyszedł już mocno wiekowy ojczulek. Zdziwiło mnie, że nie ma z nim ministrantów, bo raczej są nieodłączną asystą każdej kolędy. Po krótkim wstępie, ksiądz zabrał się ochoczo do święcenia mieszkania. Nie poprzestał jednak na poświęceniu pokoju gościnnego, w którym się znajdowaliśmy. Pomimo moich nieśmiałych protestów poświęcił mi też kuchnię i łazienkę.
Bez pukania wparował do sypialni, gdzie poświęcił mojego kota śpiącego na telewizorze i kompletnie zaskoczonego męża leżącego pod kołdrą z laptopem na kolanach. Na koniec zaczął straszyć mnie piekłem za to, że żyję bez ślubu katolickiego z innowiercą i w pełni zadowolony z wykonanego zadania, wypadł z mojego mieszkania nie zapominając zabrać koperty z pieniędzmi.
Byłam tak zaskoczona całą sytuacją, że dopiero po kilkunastu minutach dotarł do mnie cały absurd tego zdarzenia.
W tym roku pieniądze przeznaczone na kolędę przeznaczę na WOŚP, jeszcze mi nie przeszło.
ksieza
Ocena:
264
(340)
Komentarze