Jestem kontrolerem biletów.
Dostałem kolejną skargę od pasażerki. Wynikało z niej, że uniemożliwiłem jej zakup biletu. Pasażerka chciała kupić bilet, lecz zagrodziłem jej drogę do biletomatu i zastraszyłem ją, w wyniku czego zmuszona była udać się do psychologa. Pasażerka zażądała anulowania kary i zwrot pieniędzy za konsultację psychologiczną. Dołączyła także skan rachunku na 150zł z poradni psychologicznej.
Przyznaje się. Zagrodziłem jej drogę. Nie pozwoliłem jej także skorzystać z biletomatu. I być może w opinii wielu osób zastraszyłem pasażerkę. Niestety składając na mnie skargę, pominęła kilka bardzo istotnych szczegółów.
Gdy poprosiłem pasażerkę, która zajmowała miejsce siedzące o bilet, ta stwierdziła że go nie posiada gdyż "nie było gdzie go kupić".
Zapytałem:
-Dlaczego nie skorzystała pani z biletomatu?
-A to nie wiedziałam. To ja idę kupię.
-Na zakup biletu jest już trochę za późno. Czy chce pani opłacić karę na miejscu?
-Nie! Ja idę kupić bilet!
-To poproszę dowód osobisty
-Niczego panu nie dam! Ja idę kupić bilet!
W tym momencie zastawiłem pasażerce drogę.
-Jeżeli nie okaże pani dokumentu to wezwę policję w celu ustalenia danych i jeżeli Policja znajdzie przy pani dokument, może pani otrzymać mandat do 500zł.
-Nie będzie mnie pan straszył policją! Ja chcę kupić bilet!
Dyskusja z pasażerką trwała jeszcze kilka minut. Gdy dotarło do niej, że wezwanie Policji może skończyć się dodatkowym mandatem, na odchodne krzyknęła, że "ma znajomości i mnie jeszcze załatwi".
Na monitoringu z autobusu naprawdę wszystko elegancko widać. Więc jeśli w przyszłości będziecie pisać skargi na kontrolerów biletów, to upewnijcie się czy to co opisujecie jest zgodne z tym co nagrywa kamera. Bo w przeciwnym wypadku szkoda waszego czasu.
Dostałem kolejną skargę od pasażerki. Wynikało z niej, że uniemożliwiłem jej zakup biletu. Pasażerka chciała kupić bilet, lecz zagrodziłem jej drogę do biletomatu i zastraszyłem ją, w wyniku czego zmuszona była udać się do psychologa. Pasażerka zażądała anulowania kary i zwrot pieniędzy za konsultację psychologiczną. Dołączyła także skan rachunku na 150zł z poradni psychologicznej.
Przyznaje się. Zagrodziłem jej drogę. Nie pozwoliłem jej także skorzystać z biletomatu. I być może w opinii wielu osób zastraszyłem pasażerkę. Niestety składając na mnie skargę, pominęła kilka bardzo istotnych szczegółów.
Gdy poprosiłem pasażerkę, która zajmowała miejsce siedzące o bilet, ta stwierdziła że go nie posiada gdyż "nie było gdzie go kupić".
Zapytałem:
-Dlaczego nie skorzystała pani z biletomatu?
-A to nie wiedziałam. To ja idę kupię.
-Na zakup biletu jest już trochę za późno. Czy chce pani opłacić karę na miejscu?
-Nie! Ja idę kupić bilet!
-To poproszę dowód osobisty
-Niczego panu nie dam! Ja idę kupić bilet!
W tym momencie zastawiłem pasażerce drogę.
-Jeżeli nie okaże pani dokumentu to wezwę policję w celu ustalenia danych i jeżeli Policja znajdzie przy pani dokument, może pani otrzymać mandat do 500zł.
-Nie będzie mnie pan straszył policją! Ja chcę kupić bilet!
Dyskusja z pasażerką trwała jeszcze kilka minut. Gdy dotarło do niej, że wezwanie Policji może skończyć się dodatkowym mandatem, na odchodne krzyknęła, że "ma znajomości i mnie jeszcze załatwi".
Na monitoringu z autobusu naprawdę wszystko elegancko widać. Więc jeśli w przyszłości będziecie pisać skargi na kontrolerów biletów, to upewnijcie się czy to co opisujecie jest zgodne z tym co nagrywa kamera. Bo w przeciwnym wypadku szkoda waszego czasu.
komunikacja_miejska
Ocena:
395
(437)
Komentarze