Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71068

przez ~karla4654 ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu przeżyłam próbę gwałtu.
Wyobraźcie sobie biały dzień i mały sklepik w centrum osiedla. Przy ladzie siedzi młoda dziewczyna i z braku lepszego zajęcia czyta książkę.

Nagle do sklepu wchodzi facet 2x2, wielki kafar ogolony na zero. Na początku tylko rozgląda się po sklepie, ale zaraz zaczyna zaczepiać ekspedientkę. W pewnym momencie wyciąga mnie zza biurka, wywleka na środek sklepu i powala siłą swojego cielska na podłogę. Tyle wystarczy. Cel nie został osiągnięty, bo zwabiłam krzykami dziewczyny z sąsiednich lokali.

Facet uciekł, ale sąsiadki zadzwoniły na policję i starały się jakoś mnie ogarnąć, a ja byłam tak roztrzęsiona i rozhisteryzowana, że nie byłam w stanie myśleć racjonalnie.

Przyjechała policja, za nimi pogotowie (zawezwane podobno ze względów proceduralnych), zbadano mnie i zabrano na komisariat. Z uwagi na mój stan, w przesłuchaniu brała udział policyjny psycholog i jakaś policjantka.

Na początku przesłuchanie było (chyba) normalne, zapytano mnie o dane personalne i okoliczności zdarzenia. Opowiedziałam jak było - facet przyszedł i zaatakował. Policjantka coś tam skrobała w swoim zeszyciku, aż w końcu padło pytanie:
[P]olicjantka: Czy ma pani męża?
Pokręciłam głową, ale powiedziałam, że mam chłopaka.

Policjantka zasugerowała, że sprowokowałam tego człowieka do próby gwałtu, bo, uwaga, nie miałam na palcu obrączki, co stanowiło dla niego zaproszenie do flirtu. Gdybym wyszła za mąż jak PORZĄDNA KOBIETA to nie doszłoby do takiej sytuacji. Lustrowała mnie od stóp do głów i szyderczo stwierdziła, że letnia spódnica maxi i bluzka z krótkim rękawem to zbyt wyzywający strój jak na pracownicę second handu i ostatecznie być może sama jestem sobie winna. Obecna przy rozmowie psycholog nie odezwała się ani razu, tylko raz po raz kiwała głową i pisała coś skrzętnie w notesie. Na koniec poinformowano mnie, że zgłoszenie zostało przyjęte, ale nie mam co się łudzić, bo pewnie nie znajdą sprawcy i będzie umorzenie.

Kiedy jako tako doszłam do siebie po kilku dniach złożyłam na policjantkę skargę, z tego co wiem dostała jakieś upomnienie i odebrano jej premię.
A zwyrola, który chciał mnie skrzywdzić do dziś nie znaleźli, nie wiem, może ma jakieś chody w policji?

policja

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 416 (464)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…