Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#71272

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Myślałem, że znam granice ludzkiej bezczelności.
Jakiś czas temu pisałem o poszukiwania wsparcia u rodziny, które jak łatwo się domyślić nie zakończyły się najlepiej. Ostatnio zadzwoniła do mnie jedna z osób u których poszukiwałem pomocy. Na potrzeby historii całą rozmowę skracam, jednocześnie zachowując jej sens.

Siedziałem sobie ze znajomymi kiedy zadzwonił telefon, patrzę kuzynostwo, no to odbieram.
[Kuzyn] - Cześć stary, słyszałem, że załapałeś nową pracę, to gratuluje.
[Ja] – Dzięki, też się cieszę, że mi się udało, a co u was?
[K} – Wiesz nie najlepiej, pamiętasz Waldka (Imię zmienione)?
[J] – No jasne co z nim?
[K] – No wiesz jestem w szpitalu i mamy problem.
W tym momencie zapaliła mi się ostrzegawcza lampka
[J] – Co się stało
[K] – Stoję obok lekarza który mówi, że trzeba zrobić mu pilnie operację serca niestety nie finansowaną z NFZ, jeżeli masz jakieś pieniądze to mógłbyś pożyczyć?
[J] – Ok to daj mi go do telefonu– wiedziałem co kombinują więc zawołałem znajomą która całkiem nieźle znała łacinę.
[K] – Dobra nie ma sprawy
[Dr] – Mówi doktor Belzebub Piekielny, szpital Wojewódzki w Piekle, jak rozumiem jest pan krewnym pacjenta?
[J] – Tak jak najbardziej. Panie doktorze, proszę być ze mną szczery czy doszło do Appendicitis acuta?
[Dr] – Co… ależ tak … (Czyżby?)
[J] – Niech to, proszę mi tylko powiedzieć, że nie skończyło się to Caries dentium.
[Dr] – Eee … Niestety skończyło się (I wszystko jasne)
[J] – Rozumiem, czy mógłby pan oddać telefon kuzynowi.
[Dr] Ależ oczywiście, już daję słuchawkę.
[K] To co wspomożesz?
[J] – W jakim szpitalu jesteście?
[K] – Wojewódzkim, a co?
[J] – Ja bym wam radził zmienić placówkę.
[K] – Ale dlaczego tu jest najlepsza opieka na jaką nas stać?
[J] – Bo Doktor z którym rozmawiałem chce leczyć serce Waldka lecząc próchnicę zębów w wyrostku robaczkowym.
[K] – ... Ty ... ***** nie chcesz dać pieniędzy na operację, przecież on umrze, nie rusza cię to. ***** czy ty serca nie masz?
[J] – Wiem, że może umrzeć … a nawet umarł … prawie 4 lata temu. Nie dzwoń do mnie.
[K] – O ty ****…

Rozłączyłem się, bo nie chciałem tego słuchać. Jak nisko trzeba upaść aby odstawiać taki numer?
Jakoś przestaje żałować zerwania kontaktów z tą częścią Rodziny.

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 483 (507)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…