Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72513

przez ~niedobrywieczor ·
| Do ulubionych
Kwiecień, rok 2011, Wrocław.

Wracam mniej - więcej o 3.00 w nocy z dworca pkp do domu, ubrana normalnie (spodnie, kurtka wiatrówka, z samą, nieco większą torebką). Mieszkałam wtedy w typowych PRLowskim bloku, na małym osiedlu, gdzie każdy poszczególny blok rozdzielony jest małym "parkiem". Idąc pieszo (do domu nie miałam daleko, może jakieś 30min. pieszo, nawet nie opłacało się czekać na autobus, który zresztą i tak nie dojechałby nie wiadomo jak blisko), byłam bardzo czujna. Wiał dość silny wiatr - mimo wszystko, było trochę "złowieszczo".

Do samego domu, a właściwie pod bloki dotarłam spokojnie i bez przygód, ale, że było wtedy już dość sporo liści, najmniej bezpieczna okazała się okolica mojego bloku. Idąc alejką usłyszałam charakterystyczne "trzaśnięcie" gałązki - jak w horrorze. Odwróciłam się, zatrzymałam, zobaczyłam, że nie wiadomo skąd, ktoś za mną idzie, dokładnie to jakiś koleś. Byłam już dosyć blisko swojej bramy, więc zaczęłam w pośpiechu, aczkolwiek nie okazując paniki (człowiek idzie sobie tak samo jak ja - wraca sobie skądś, to po co od razu panikować), wyciągać klucze. Dotarłam do drzwi, odwróciłam się, wydawało mi się jak przechodzi dalej obok mnie alejką. Odetchnęłam, odwróciłam się, już mam otwierać drzwi.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam tego człowieka blokującego mi wejście i jednocześnie onanizującego się i mówiącego mi jednocześnie coś w stylu "nie bój się". Ja, spokojnie aczkolwiek stanowczo, tonem bardziej nastawionym na wyp*******j, mówię "co pan robi, proszę iść, proszę przestać", a on dalej "działa" sapiąc tekstem "jeszcze chwilkę, jeszcze chwilkę". Doszedł w końcu i uciekł. Ja z wielkim WTF na twarzy, wbiegłam do mieszkania, zamknęłam drzwi, wypiłam kieliszek wódki i spróbowałam pójść spać.

Teraz jak się nad tym zastanawiam, dziwi, się, że nigdzie tego nie zgłosiłam, ba, nawet tego żałuję.
Nie, "nie trafił" we mnie.

Nie chodzę już po zmroku. Nawet po swoich okolicach, które, jak myślałam - dobrze znam.

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 211 (281)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…