Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#72688

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Bociany. Nasza wizytówka narodowa.

Mieliśmy we wsi bociana. Nawet parę. Co roku rodziły się pisklęta.

Nasze dostojne ptaki miały (odpowiednio zabezpieczone przez strażaków) gniazdo na słupie. Słup na granicy chodnika i posesji państrwa Strzyga.

Przez wiele lat było dobrze, nikt nikomu nie przeszkadzał. Od czasu do czasu tylko jakiś szczęśliwiec niemalże został przez bociana naznaczony białym błogosławieństwem. Chodnik był tym upstrzony. Ale przez 10 lat nikt nie miał o to pretensji - ot specyfika ptasia. Wziął, nasrał, zaklęło się i szło dalej.

Państwu Strzyga urodziła się córka, której, słowo daję, dali na imię Dżesika. Kiedy dziewczynka podrosła, zachciało jej się bawić na podwórzu. Mądrzy rodzice ustawili jej piaskownicę tuż pod bocianim gniazdem.

Oczywiście to nie znaczyło, że od tego czasu szanowny pan bocian będzie ustawiał się tyłkiem tylko w stronę chodnika, o czym raczył poinformować Strzygów podczas ich beztroskiej zabawy.

Problem został rozwiązany. Nie, nie przenieśli tej cholernej piaskownicy w głąb podwórka. Pewnej nocy anonimowy tatuś POTŁUKŁ BOCIANOM JAJKA. Widziały to sąsiadki. Sprawa została zgłoszona. Finał łatwy do przewidzenia. Brak dowodów.

A nasze boćki obraziły się na wieki wieków (amen). Już nie przylatują zwiastować nam wiosny i umilać klekotaniem prac ogródkowych.

Na szczęście markowe ubranka Dżesiki i pierdylion "krasnali" ogrodowych (w tym, o ironio, jakże słynny, polski bociek - choć ten akurat nie był w zasięgu) są czyściutkie jak łza.

Nawet nie wiecie, jak bardzo mieszkańcy wsi byli wściekli. I jak nam było smutno.

bociany

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 505 (529)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…