Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73011

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Słowem wstępu: jestem studentką w pewnym mieście w Polsce. Miałam nieprzyjemność udać się niedawno do zakładu fryzjerskiego w tym konkretnie mieście. Zakład był mi znany tylko z tego, że oferuje spore zniżki dla studentów, na co ja się skusiłam.

Moja fryzura powstawała w miłej atmosferze, dopóki nie pojawił się Właściciel Zakładu.
Szanowny Pan Właściciel raczył mnie ominąć wzrokiem i zająć się innym klientem, w międzyczasie rozmawiał z owym klientem:
"Słuchaj, przepraszam za spóźnienie, muszę zrobić porządki w swoim życiu, wyp***dolić stąd studentów i zrobić porządny zakład z tego. Nie może być, żeby jakiś student się tu obcinał, a pan prezes musiał czekać na strzyżenie".

Czy ktoś umiałby mi doradzić reakcję na taki komentarz?
Mimo że zostałam później zaproszona na kolejną wizytę w tym salonie, wolę już więcej nie zakłócać kółka wzajemnej adoracji i pójść do fryzjera "na moim poziomie".
Tylko po co reklamować się studentom, skoro nie chce się mieć ich jako klientów?

uslugi

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 248 (290)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…