Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73064

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wspólnota mieszkaniowa, czyli zbiór losowych osób mieszkających pod wspólnym dachem. Istna wylęgarnia piekielności.

Pewnego razu dostaliśmy z sąsiadami zaproszenie... tfu, zawiadomienie, wezwanie wręcz od zarządcy na spotkanie w sprawie ogrzewania budynków. Wyglądało poważnie, jeśli nie przyjdziemy to będą koszty, grzyb, katastrofa i plamy na słońcu.

Nie chcąc ryzykować tak poważnych konsekwencji, stawiłem się na zebraniu. Na miejscu - nie tylko nasz budynek, ale też kilka sąsiednich. Zbieranina najróżniejszych ludzi, większość mi obca. Sporo osób starszych.

O czym było spotkanie?

Prelegentem był przedstawiciel firmy, nazwijmy ją Januszex-Pro i spółka zajmującej się montażem liczników ciepła.

Otóż nasze budynki nie mają liczników i za ciepło płacimy ryczałtem. Pan opowiadał jak straszliwym marnotrawstwem jest brak liczników. Drenuje nasze kieszenie, bo grzejemy więcej, zatruwa środowisko oraz powoduje dziurę ozonowo-budżetową.

Ale firma Januszex ma remedium na wszystkie problemy naszego życia! Wystarczy, że zainstalujemy nowe liczniki ciepła. Każdy będzie płacił za siebie, będziemy oszczędzać, wszyscy zyskamy, słońce zaświeci jaśniej, trawa będzie bardziej zielona, a zaoszczędzone pieniądze uczynią nas bogatszymi od szejków siedzących na ropie!

Koszt licznika to jedyne 5 tysięcy, ale zwróci się szybko na oszczędnościach!

Do kompletu historii brakowało mi tylko cudownych garnków, które leczą, kołder, które prawie same sprzątają i odkurzaczy, które same gotują. Atmosfera była taka jak na wiadomych pokazach.

Niestety tu nie było mowy o indywidualnym zakupie. Cała wspólnota musiała podjąć decyzję. Jak wygląda grupowe podejmowanie decyzji? Poprzez dyskusję. Jak wyglądały argumenty:

- Ale dlaczego my mamy płacić za liczniki, niech administracja zrobi na swój koszt.

- Dlaczego tak drogo? Szwagier na pewno taniej znajdzie, bo jest mechanikiem.

- A ja nie potrzebuję liczników, bo grzejemy gazem.

- A moje mieszkanie jest między sąsiadami i prawie w ogóle nie grzeję.

- A mi w domu jest gorąco, a jak otworzę okno, to jeszcze bardziej i na dodatek głośno z ulicy i co z tym zrobić?

- Ostatnia zima była ciepła, więc po co nam liczniki?

- A w '86 to dopiero były zimy, nie to co teraz.

- Ja muszę mieć ciepło, bo mam małe dziecko.

- Pani chce mieć ciepło, ale z braku miejsca parkuje daleko i musi marznąć gdy idzie z samochodu, co z tym zrobicie?

- Pan walczył w powstaniu sierpniowym, lutowym czy w innym, on już się nawalczył za nasz kraj i liczniki należą mu się za darmo.

- A co z bezpieczeństwem pożarowym? W mieście obok dwa lata temu był pożar. Powinniśmy mieć czujki i to ważniejsze od jakichś liczników.

- Jak na klatce jest za ciepło, to śmierdzi, bo menele przychodzą się załatwiać, lepiej żeby wietrzyć i było zimno.

Taki poziom argumentów nie pozwolił przedstawicielowi dojść do słowa przez dwie godziny. Z czasem zebrani samorzutnie podzielili się na grupy. Każda grupa omawiała własne zagadnienie:

- Czy zimy są zimne czy ciepłe?
- Miejsca parkingowe i samochody.
- A dawniej to było...
- Moje dzieci, twoje dzieci...

Po dwóch i pół godzinach sprzedawca próbował jeszcze przywrócić dyskusję na tematy związane z licznikami... ale towarzystwo zaczęło już powoli rozchodzić się do domów, bo dziennik, dobranocka czy inne N jak Namiętność zaraz będzie w TV.

Cóż... nie udała się panu sprzedaż. Nie przewidział, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie, a gdzie Polaków trzydziestu, tam opinii... Cóż, policzcie sami. ;)

wspólnota mieszkaniowa

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 320 (342)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…