Jeszcze raz o służbie zdrowia. Historia zdarzyła się jakieś dwa lata temu, kiedy miałam około 2 miesiące do osiągnięcia pełnoletności. Z powodu bólu pleców musiałam udać się do ortopedy. I teraz scenka z przychodni:
- Dzień dobry, mam tu skierowanie do ortopedy, kiedy jest najbliższy dostępny termin wizyty?
- Na marzec (rzecz działa się w lutym, więc nie tak źle).
- Dobrze, to chciałabym się zapisać.
- Imię, nazwisko, pesel...
(po usłyszeniu mojej daty urodzenia)
- O, ale 18 lat jeszcze nie ma! To musi do dziecięcego iść, bo ta wizyta to dla dorosłych.
-(typowy karpik) Ale 18 będzie skończona dwa tygodnie przed tą wizytą.
- Ale tera jeszcze nie ma i ja nie mogę do dorosłych wpisać, bo system nie pozwala.
- No dobrze, to do dziecięcego.
- Do dziecięcego to w czerwcu.
-(hmmmm...) No niech będzie.
- Ale to też mi system nie pozwala. Bo wtedy już 18 będzie, a do dziecięcego można tylko do 18.
Kurtyna.
- Dzień dobry, mam tu skierowanie do ortopedy, kiedy jest najbliższy dostępny termin wizyty?
- Na marzec (rzecz działa się w lutym, więc nie tak źle).
- Dobrze, to chciałabym się zapisać.
- Imię, nazwisko, pesel...
(po usłyszeniu mojej daty urodzenia)
- O, ale 18 lat jeszcze nie ma! To musi do dziecięcego iść, bo ta wizyta to dla dorosłych.
-(typowy karpik) Ale 18 będzie skończona dwa tygodnie przed tą wizytą.
- Ale tera jeszcze nie ma i ja nie mogę do dorosłych wpisać, bo system nie pozwala.
- No dobrze, to do dziecięcego.
- Do dziecięcego to w czerwcu.
-(hmmmm...) No niech będzie.
- Ale to też mi system nie pozwala. Bo wtedy już 18 będzie, a do dziecięcego można tylko do 18.
Kurtyna.
słuzba_zdrowia
Ocena:
369
(397)
Komentarze