Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73434

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Odwiedziłam sobie rodziców, którzy mieszkają na wsi. Wychowałam się tam, to i ludzi znam. Dwie moje sąsiadki to moje bliskie koleżanki z dzieciństwa. Obie dzieciate i zamężne. Poszłam sobie do nich na kawkę.

Jednym z pierwszych pytań, jakie usłyszałam nie było wcale, co tam też słychać, tylko pytanie o to, czy wiem o 500 plus. No wiadomo, że wiem, który Polak dzisiaj nie wie o 500 plus. I się zaczęło.

Pojawiły się pytania, czemu my z mężem jeszcze nie mamy dziecka, przecież to taka okazja teraz. Najlepiej jakbyśmy sobie zrobili od razu dwójkę, to kasa będzie. I w ogóle żal nie skorzystać i one nie wiedzą na co my jeszcze czekamy, bo one już się zabrały "do rzeczy" i my oczywiście też powinniśmy. Na moje nieśmiałe, że ja jednak teraz to wolę się skupić na pracy, otrzymałam pełne niedowierzanie połączone z dezaprobatą. Ale jak to? Po co pracować, jak można rodzić i w domu siedzieć. A państwo przecież zapłaci.

Słuchałam i uszom nie wierzyłam. Z drugiej strony nie wiem, czego oczekiwałam. Obie nie pracują, praktycznie od początku małżeństwa. Jedna ma czwórkę dzieci, a druga szóstkę. W domu bieda, bo mężowie super nie zarabiają. Obie mają jakieś zasiłki na te dzieci. Obie zadeklarowały, że w przeciągu dwóch lat chcą mieć jeszcze kolejną dwójeczkę. I obie nie rozumiały, że ja nie chcę na razie mieć chociaż tej dwójeczki.

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 228 (282)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…