Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73633

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Piekielna przygoda w pociągu...

Zaczynam swoją podróż. Po sprawdzeniu numeru wagonu i miejsca ochoczo zmierzam w stronę mojego siedzonka. A tutaj niespodzianka. Na moim miejscu siedzi rozwalony (bo nie wiem jak inaczej to ująć) dres-paker. Zajmuje dwa miejsca, bo porozkładał swoje rzeczy na siedzeniu obok. Zaskoczona, ale nadal uśmiechnięta, grzecznie i miło zwracam uwagę, że to moje miejsce, więc chciałabym go przeprosić.

Dres-paker, nawet na mnie nie patrząc oznajmia "Moje miejsce też ktoś zajął, jest dużo wolnych miejsc, niech Pani gdzieś sobie usiądzie".

Robię minę pt. WTF? I zastanawiam się czy on powiedział to co powiedział (wsiadałam na jednej z głównych stacji, więc ludzie dopiero zaczęli wsiadać do pociągu, więc logiczne, że za chwile tych "wolnych miejsc" nie będzie).

Już mniej miło mówię, że nie rozumiem jego nonszalancji, że przecież miejsce jest przydzielone do biletu i że ja chcę usiąść na swoim (swoją drogą zastanawiam się, że z taką posturą bał się komuś zwrócić uwagę, że zajął jego miejsce. Ja jestem drobną kobietą, ale w obliczu takiego buractwa nie ustąpię). Pytam czy mam iść do konduktora żeby mu to wytłumaczył (może ja mówię w niezrozumiałym języku).

Dres-paker zaczyna się rzucać, przeklinać i nie ustępuje.
Pytam, czy nie umie normalnie rozmawiać i czy może sobie odpuścić te epitety. Jednak po chwili łapię się za głowę, stwierdzając "Ach, Pan pewnie nie wie co to znaczy".
Odburknął "Dobrze, że Ty wiesz" ukazując swą elokwencję. Jednak chyba poczuł się zbity z tropu, bo wstał i poszedł gdzie indziej. Nagrodziłam go brawami.

Może i ja byłam trochę piekielna, sami oceńcie. Ale jak zachować się w takiej sytuacji? Przecież nie będę na niego wrzeszczeć. Grzecznie zwróciłam mu uwagę, ale skoro woli rozmawiać inaczej, to cóż zrobić?

komunikacja_miejska

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 242 (298)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…