Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#73880

przez ~Ei5 ·
| Do ulubionych
Przedwczoraj przytrafiła mi się sytuacja, która jednoznacznie zachwiała moją wiarę w ludzkość.

Godziny szczytu, duży, zatłoczony sklep, ludzie przeciskający się w ogólnej duchocie i elektrycznej mgiełce poddenerwowania. Udaje mi się wyłożyć kilka produktów z koszyka na ladę, w kark dyszy mi spocony, wyraźnie zniecierpliwiony pan. Płacę, wychodzę na część galerii (sklep znajduje się w galerii handlowej).

W pewnej chwili widzę, jak starsza kobieta z małą siatką w ręce podpiera się niepewnie o kosz na śmieci. Staruszka osuwa się na ziemię, ludzie rozstępują się jak mrówki pod tenisówką dwunastolatka. Podchodzę szybkim krokiem do starszej pani, nie powiem, przestraszona, pierwszy raz zdarza mi się uczestniczyć w takiej sytuacji, siatkę z zakupami odkładam na ziemię i kucam przy kobiecie.

Staruszka jest trochę blada, ale cucę ją, po drugiej stronie przykuca pan z butelką wody, mówi do niej, ogólnie zamieszanie spotęgowane piętrzącą się wokół nas falą ludzi.

Po niedługim czasie pani czuje się lepiej, pomagamy jej usiąść na ławeczce, nadal małymi łykami sączy wodę. Sytuacja opanowana, uspokojona, zadowolona odwracam się by zabrać z ziemi porzucone w ferworze zakupy...zakupów nie ma.

Ktoś gwizdnął mi reklamówkę w momencie, kiedy udzielałam pomocy omdlewającej osobie. Czasami myślę, że słowo "człowiek" staje się coraz bardziej obraźliwe.

sklepy

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 470 (478)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…