Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74328

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzieci w dużych centrach handlowych.

Sytuacja 1:

Czyjeś dziecko radośnie nam biega po witrynie. Na pytanie czyje to dziecko- cisza w sklepie jak makiem zasiał. Na kolejne stwierdzenie, że jak dziecku się coś stanie, to niech nie mają do nas pretensji JEST GŁOS! Cytuję: Ja tu zakupy robię! Ty masz mi się dzieckiem zająć!

Sytuacja 2:

Dziecko (ok. 3-4 lata) biega po sklepie, jakby mu ktoś nitro dolał do tyłka. Tarza się po podłodze, zaczyna wchodzić na stół, gdzie leżą ubrania, wolnostojące wieszaki z ubraniami traktuje jak liany w dżungli. Przy tym wrzeszczy, jakby ktoś ze skóry obdzierał. Kolejna bezosobowa uwaga w tłumie- proszę przypilnować dziecka, bo upadnie i nieszczęście gotowe. Matka zajmuje się dzieckiem, ale jakoś to nie daje efektu. Wreszcie matka uderza dziecko w rękę żeby się uspokoiło (nie jakoś specjalnie mocno, ot zwykły klaps w rękę). Reakcja dziecka? Na cały sklep: TY MNIE UDERZYŁAŚ! Z pretensją w głosie...

Sytuacja 3:

Dzieci wchodzące z lodami/napojami/przekąskami itp. do sklepu z odzieżą. Pół biedy jak stoją gdzieś z boku i jedzą (zrozumiałe, że rodzic nie chce zostawiać dziecka przed sklepem, bo różne rzeczy się dzieją). Gorzej, jak łazi to to z tym lodem po całym sklepie, upaprane od stóp do głów i dotyka wszystkiego. Na drobną uwagę, że proszę, aby dziecko nie dotykało brudnymi rączkami rzeczy- przecież to tylko dziecko!
A co jak lód spadnie, napój się wyleje? Po co powiedzieć obsłudze, że się stało i trzeba sprzątnąć (o przepraszam, stało się, sam/a posprzątam po dziecku już dawno zapomniałam)? Lepiej wyjść bez słowa.


Zastanawiam się, czy szaleństwo zakupów i wyprzedaży już całkiem wyżarło niektórym mózgu, czy ten instynkt rodzicielski gdzieś tam zanikł?

sklepy galeria_handlowa dzieci rodzice

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 230 (250)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…