Mój dobry kolega pracuje w mieście nieopodal mojego, w jednym ze sklepów wielkopowierzchniowych, na tzw. "wyspie" z elektronicznymi papierosami.
"Wyspa" ta charakteryzuje się tym, że ma wysokość nieco ponad półtora metra, ze względu na wystawę. Tylko w jednym miejscu jest niższa - od strony lady, która nie jest zbyt szeroka i długa.
Kilka dni temu byłem naocznym świadkiem sytuacji, której poziom ciężko mi opisać. Kolega przekładał właśnie towar na wystawie, więc część asortymentu musiała znaleźć się na ladzie, z racji niewielkiej powierzchni "wyspy".
W tym właśnie momencie do punktu zbliżyła się [P]ani z wózkiem, wyciągnęła z niego płaczące zawiniątko, wskazała na ladę i powiedziała do [K]olegi rozkazującym tonem:
[P] - Zrób mi tu miejsce!
[K] (Nieco zdziwiony) - Słucham? Dlaczego?
[P] - A ślepy, ku*wa, jesteś? Karolka muszę przewinąć!
Po tych słowach, nie zważając na zalegające pudełeczka, położyła krzyczące zawiniątko na ladę i przystąpiła do zmiany pieluchy.
Dobrze, że w pobliżu był ochroniarz, to on przyjął za nas rany wojenne - zadrapania na twarzy po długaśnych, różowych tipsach.
Najpiękniejsze jest to, że 5 metrów od sklepu wisi wielka tablica z napisem "Pomieszczenie dla matki z dzieckiem" oraz strzałką wskazującą pobliskie schody w dół i windę.
"Wyspa" ta charakteryzuje się tym, że ma wysokość nieco ponad półtora metra, ze względu na wystawę. Tylko w jednym miejscu jest niższa - od strony lady, która nie jest zbyt szeroka i długa.
Kilka dni temu byłem naocznym świadkiem sytuacji, której poziom ciężko mi opisać. Kolega przekładał właśnie towar na wystawie, więc część asortymentu musiała znaleźć się na ladzie, z racji niewielkiej powierzchni "wyspy".
W tym właśnie momencie do punktu zbliżyła się [P]ani z wózkiem, wyciągnęła z niego płaczące zawiniątko, wskazała na ladę i powiedziała do [K]olegi rozkazującym tonem:
[P] - Zrób mi tu miejsce!
[K] (Nieco zdziwiony) - Słucham? Dlaczego?
[P] - A ślepy, ku*wa, jesteś? Karolka muszę przewinąć!
Po tych słowach, nie zważając na zalegające pudełeczka, położyła krzyczące zawiniątko na ladę i przystąpiła do zmiany pieluchy.
Dobrze, że w pobliżu był ochroniarz, to on przyjął za nas rany wojenne - zadrapania na twarzy po długaśnych, różowych tipsach.
Najpiękniejsze jest to, że 5 metrów od sklepu wisi wielka tablica z napisem "Pomieszczenie dla matki z dzieckiem" oraz strzałką wskazującą pobliskie schody w dół i windę.
sklepy
Ocena:
314
(358)
Komentarze