Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#74707

przez ~MarkoDeKarko ·
| było | Do ulubionych
"Baby są jakieś inne" jak to nazywał się wydany kilka lat temu film (swoją drogą nie polecam, był beznadziejny). Czemu?

Mam 27 lat. Ale nie zawsze miałem tyle lat! I kiedy byłem młodszy o 8 zim, umawiałem się z pewną dziewczyną, nazwijmy ją Z. Z, zanim stała się moją wybranką, przez długi czas była przyjaciółką i, co chyba dziwne nie jest, pewnego dnia stwierdziliśmy że chyba już nie potrafimy być dla siebie tylko przyjaciółmi. Byliśmy ze sobą niecałe pół roku. Po upływie tego czasu - tuż przed pójściem na studia, pod koniec sierpnia, dostałem od Z smsa. SMS głosił tylko tyle - zróbmy sobie przerwę, czuję się osaczona etc. Cóż, jako młodemu facetowi dla którego było to pierwsze rozstania, złamało mi to serce. Potem, gdy okazało się że ta "przerwa" jest najwyraźniej wieczną przerwą, kontakt urwał się już kompletnie. Jakbyśmy przestali dla siebie nawzajem istnieć.

Mały przeskok w czasie.

Marko ma 22 lata, kończy 3 rok studiów. Gdy powróciłem do domu na wakacje, jeden z moich przyjaciół powiedział że Z chciałaby się ze mną spotkać. Jak już wspomniałem, minęły niemal 3 lata od naszego rozstania, nie miałem żalu a brakowało mi jej jako przyjaciółki. Umówiliśmy się więc na kawie. Oszczędzę Wam historii z naszego spotkania, ale jego efektem tego że zaczęliśmy się kolegować, potem przyjaźnić. Kilka miesięcy później poznałem dziewczynę, Kasię, można by powiedzieć że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Kilka miesięcy potem byliśmy już parą. Jako że Z powróciła już na stanowisko mojej przyjaciółki, pochwaliłem jej się tym. I tak, wiem że przyjaźnienie się z eks jest w złym smaku ale zrozumcie - parą byliśmy troszkę ponad 5 miesięcy, a przyjaźniliśmy się od przedszkola. Ale wracając do tematu - Z się ucieszyła. Zdradziła mi nawet to, że obawiała się że wciąż jestem w niej zakochany - od naszego rozstania nie miałem partnerki (ani partnera, tak dla porządku).

Kolejny przeskok w czasie.

Kilka miesięcy temu. Jestem już dorosłym facetem, po medycynie, robię specjalizację tak samo jak moja narzeczona. No bo właśnie - oświadczyłem jej się. I teraz zaczyna się historia właściwa - Z oczywiście się o tym dowiedziała. Ba, sam jej o tym powiedziałem. Przyjaciółka w końcu, nie? No właśnie, chyba nie. Po tym jak jej to powiedziałem (podczas rozmowy przez telefon) Z wpadła w szał. Dowiedziałem się że tylko ona jest dla mnie dobra i zmarnuję sobie z Kasią życie, bo ponoć jest leniwa i głupia. Jak się domyślacie, nie jesteśmy już przyjaciółmi. Ale powiedzcie mi teraz - Kasia skończyła wraz ze mną medycynę, co może nie świadczy o inteligencji (oj uwierzcie mi, niektórzy ludzie którzy kończyli wraz ze mną mieli 3 szare komórki... może) ale na pewno o pracowitości. Z natomiast... Z skończyła socjologię. Z pracuje na kasie w osiedlowym sklepie. Ale to nieważne, co najbardziej mnie zaskoczyło - Z mieszka na drugim końcu Polski i przez ostatnie kilka lat nie przejawiała ŻADNYCH ale to ŻADNYCH oznak zainteresowania mną. Ja się poddaję, ja nic nie rozumiem. Jestem tylko facetem, bądź co bądź.

dziwni ludzie

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 58 (176)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…