Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74746

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tak się złożyło, że jakiś czas temu zmarł mi ojciec. Piekielności związanych z organizacją wydarzenia i zachowaniem rodziny jest bez liku. Oto jedna z nich.

Akcja dzieje się przed cmentarnym kościółkiem, chwilę przed pogrzebem.

Prowadzę wraz z bratem mamę pod rękę, mama we łzach, rodzina składa wyrazy współczucia. Nagle pojawia się piekielna ciotka [C], podchodzi do nas i rzecze w te słowy do mojej rodzicielki, która nie do końca nawet kontaktuje co się dzieje:
[C]: No cześć Agnieszko! Nawet się ze mną nie przywitasz?! (tak, według ciotki, moja matka powinna pędzić niczym gazela na powitanie jej).
No co Ty tak płaczesz?! Tak to można płakać po dziecku a nie po mężu!

Moja rodzicielka w jeszcze większy szloch, bo razem z ojcem lat 30 przeżyła i byli kochającym się małżeństwem. Ja fuknęłam na ciotkę, że jak może w takiej chwili coś takiego mówić, ciotka, krzyczeć zaczęła, że smarkula bez szacunku, cyrk, że szkoda gadać.

Co ciekawe, ciotka dzieci nie posiada, męża pochowała n lat temu. Śmierć kogoś bliskiego jest zawsze ciosem, więc jak można wyjeżdżać z czymś takim.

Kurtyna.

cmentarz

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 202 (244)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…