Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74776

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W dzisiejszej historii opiszę sytuację, jaka spotkała mnie w trakcie urlopu wakacyjnego. W ramach wstępu nadmienię, że jestem otyłym facetem, czy jak kto woli mam „kilka zbędnych kilogramów”. Nie mam z tego powodu depresji, wielkich nieprzyjemności. Mam do siebie dystans, potrafię żartować z mojego problemu. Jednak są pewne granice, których nie należy przekraczać. Dodam na koniec wstępu, że nie jestem typem awanturnika, który za byle obelgę czy złe spojrzenie „da w mordę” oponentowi.

Przechodząc do historii. W ramach urlopu postanowiliśmy grupą znajomych wybrać się nad morze na kilka dni (Ja jechałem ze znajomą, reszta paczki rozsiana po Polsce. Więc wszyscy spotkać się mieliśmy u celu wyjazdu). Wszystko dogadane, bilety zakupione, wydrukowane.

Razem ze znajomą z pracy jedziemy rano na pociąg. Z racji, że byliśmy na miejscu dobre 45 minut przed odjazdem pociągu postanowiliśmy na dworcowym sklepiku kupić jedzenie na podróż. Wychodząc ze sklepiku z butelkami i bagietkami z kurczakiem, w kierunku peronu minęliśmy piekielnych – „Ortalionowego Rycerza” i jego dwie „Ortalionowe Damy”.

Już przechodząc obok nich rycerz o wyglądzie i posturze chuderlaka rzucił do swoich towarzyszek hasłem w stylu: „Patrzcie jaki wieprz idzie”. Towarzystwo rozbawione, „damom” chyba się tak spodobało naśmiewanie z obcej osoby, że razem ze swoim „słowiańskim” rycerzem ruszyli za nami. Usiedli na ławkę dosłownie obok nas. Co chwilę słyszeliśmy docinki raz żartobliwe, raz mocniejsze w moim kierunku.

Do pewnego momentu nie reagowaliśmy ze znajomą, niestety tylko do pewnego momentu. W pewnej chwili „dresik” rzucił tekstem: „Jak taka dupeczka jak ty zadaje się z taką świnią”. Jedna z jego towarzyszek dodała: „Pewnie jest dzi***ą i tylko dla kasy jedzie z grubasem”. Znajoma nie wytrzymała, zaczęła w dosyć kulturalny i inteligentny sposób docinać „ortalionowym damom”.

Nie spodobało się to rycerzowi, gdyż w jednej chwili przyjął bojową minę i posturę grożąc mojej znajomej, że nie ma oporu przed uderzeniem kobiety. Wiecie widząc łysego chuderlaka, w dresie z charakterystycznymi paskami i logiem znanej marki odzieżowej, napinającego skórę i kości a la pudzian, nie trudno wybuchnąć śmiechem. Co zrobił „ortalionowy rycerz”? Widząc nasz śmiech rzucił w naszą stronę, że nie odpuści kobiecie tylko dlatego, że jest kobietą i „da nam popalić”.

Myślicie teraz, że koleś rzucił się na drugiego kolesia? Nie, „bohater” z wulgaryzmami w ustach rzucił się do znajomej i mocno pchnął powodując jej upadek na betonie. Będąc dumnym, że powalił kobietę o podobnej masie nie spodziewał się chyba szybkiej reakcji bo dosłownie po jednym moim dosyć słabym ciosie padł na ziemię niczym rażony piorunem. Jego „damy” przerażone, koleś powoli się podnosi, z wargi krew leci. Ochroniarze kolei będący na peronie ruszyli w naszą stronę. Po wyjaśnieniu sprawy udaliśmy się do przedziału z naszymi miejscami. Koleś ze swoimi damami szybko zniknął z zasięgu oczu naszych jak i ochroniarzy.

Jeszcze przez chwile dyskutowaliśmy o tej sytuacji będąc trochę zdziwieni moją reakcją. Wszak jak wspomniałem na początku nie jestem jakimś awanturnikiem co to za byle co gotuje się do bójki. Jednak uważam, że podniesienie ręki na kobietę nawet nie wyrządzając jej dużej krzywdy jest sytuacją, w której należy zareagować.

Na koniec powiem, że jak zwykle po takich akcjach wiele myśli w głowach dotyczących obrażania i prowokowania innej osoby tylko dlatego, że jest „inna” wyglądem od przyjętych norm?

wakacje podróż agresywne persony

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 237 (271)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…