Kolejna historia z miasta inspiracji :)
Otóż mamy Rower Miejski. Osobiście bardzo sobie cenię, często korzystam, choć stan floty i ogólna organizacja czasem nieco rozczarowuje, to jednak system uważam za bardzo pożyteczny i nowoczesny.
Tylko niestety ta nowoczesność chyba niektórych razi.
Stacja, z której często korzystam, stoi przy przystanku autobusowym. Mimo, że na przystanku jest wiata z ławeczką, dzieci i młodzież w oczekiwaniu na autobus woli siedzieć na rowerach (na zasadzie tyłek na siodełku, kopyta na kierownicy), chybocząc się na nieszczęsnych sprzętach, ponieważ zamocowanie na elektronicznym słupku super stabilne nie jest.
A koszyki rowerowe zastępują kosz na śmieci (10 metrów od stacji...) - ile razy biorę rower, muszę najpierw opróżnić koszyk z papierków, butelek i innych bonusów.
I może to nie jest bardzo piekielne, ale przykro mi, że wciąż "publiczne" dla większości znaczy niczyje i nie zasługujące na zadbanie...
Otóż mamy Rower Miejski. Osobiście bardzo sobie cenię, często korzystam, choć stan floty i ogólna organizacja czasem nieco rozczarowuje, to jednak system uważam za bardzo pożyteczny i nowoczesny.
Tylko niestety ta nowoczesność chyba niektórych razi.
Stacja, z której często korzystam, stoi przy przystanku autobusowym. Mimo, że na przystanku jest wiata z ławeczką, dzieci i młodzież w oczekiwaniu na autobus woli siedzieć na rowerach (na zasadzie tyłek na siodełku, kopyta na kierownicy), chybocząc się na nieszczęsnych sprzętach, ponieważ zamocowanie na elektronicznym słupku super stabilne nie jest.
A koszyki rowerowe zastępują kosz na śmieci (10 metrów od stacji...) - ile razy biorę rower, muszę najpierw opróżnić koszyk z papierków, butelek i innych bonusów.
I może to nie jest bardzo piekielne, ale przykro mi, że wciąż "publiczne" dla większości znaczy niczyje i nie zasługujące na zadbanie...
Ocena:
254
(266)
Komentarze