Siedzę sobie na pustym przystanku w godzinach przedpołudniowych, czekam na autobus i wystawiam twarz do słonka.
Ulicą przechodzi pani ze sporym psem na smyczy. Pani rozmawia przez telefon, ale szybko kończy rozmowę, kiedy pies zdecydowanym ruchem ciągnie ją w moją stronę. Podszedł blisko, pomachał ogonem i pcha łeb pod ławkę. Właścicielka odciąga go z wielkim trudem, a ja pochylam się, by zobaczyć, co psiaka tak przyciągało.
Pod ławką stoi otwarta puszka pasztetu - wszystko jasne. Kiedy jednak bliżej przyglądam się znalezisku, zauważam, że w pasztet ktoś powbijał małe kawałki przezroczystego szkła.
Oczywiście szybko wyrzuciłam puszkę do kosza, ale w myślach naurągałam autorowi takiego poczęstunku - z wyglądu najprawdopodobniej człowiek, z charakteru-bydlę!
Ulicą przechodzi pani ze sporym psem na smyczy. Pani rozmawia przez telefon, ale szybko kończy rozmowę, kiedy pies zdecydowanym ruchem ciągnie ją w moją stronę. Podszedł blisko, pomachał ogonem i pcha łeb pod ławkę. Właścicielka odciąga go z wielkim trudem, a ja pochylam się, by zobaczyć, co psiaka tak przyciągało.
Pod ławką stoi otwarta puszka pasztetu - wszystko jasne. Kiedy jednak bliżej przyglądam się znalezisku, zauważam, że w pasztet ktoś powbijał małe kawałki przezroczystego szkła.
Oczywiście szybko wyrzuciłam puszkę do kosza, ale w myślach naurągałam autorowi takiego poczęstunku - z wyglądu najprawdopodobniej człowiek, z charakteru-bydlę!
żywnościowa pułapka na zwierzaki
Ocena:
380
(412)
Komentarze