Historia, chciałoby się rzec, typowa.
Maleńkie miasteczko, maleńki cmentarz. Babcia posadziła jakiś czas temu astry na grobie dziadka - grób ziemny, bez płyty, a akurat jesień, podobno ładnie się trzymały i nawet trochę kwitły.
Zbliża się wszystkich świętych. Babcia, jak co drugi dzień, wybrała się na cmentarz. I donosi: astry ktoś ukradł.
Z okazji 1 listopada wykopał z grobu.
Rozumiem: ukradł wiązankę. Ale kopanie w grobie... no bez jaj.
Maleńkie miasteczko, maleńki cmentarz. Babcia posadziła jakiś czas temu astry na grobie dziadka - grób ziemny, bez płyty, a akurat jesień, podobno ładnie się trzymały i nawet trochę kwitły.
Zbliża się wszystkich świętych. Babcia, jak co drugi dzień, wybrała się na cmentarz. I donosi: astry ktoś ukradł.
Z okazji 1 listopada wykopał z grobu.
Rozumiem: ukradł wiązankę. Ale kopanie w grobie... no bez jaj.
Ocena:
300
(306)
Komentarze