Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#75651

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam.
Chciałam opowiedzieć jak jedno wydarzenie zmieniło życie trzech osób.
Ale od początku. Mam przyjaciela takiego od zawsze. Jako iż nasze babcie były sąsiadkami i przyjaciółkami to i my szybko się zaprzyjaźniliśmy.
I tak mijały lata i w pewnym momencie byliśmy nawet parą w liceum, ale studia i wyjazd w różne miasta On Warszawa Ja Kraków trochę nas rozdzieliło, ale pozostaliśmy przyjaciółmi.
Minęły studia i Ja wróciłam do naszego miasta znalazłam pracę potem faceta takiego na poważniej. Natomiast a dam mu na imię Piotr pozostał w stolicy, gdyż złapał jakąś dobrą posadę.
Minął rok i niestety moja babcia zmarła a Ja odziedziczyłam po niej mieszkanie i tam zamieszkałam z moim facetem. On oczywiście wcześniej jak Ja mieszkał z rodzicami.
Plany poczynione mam M4, mam umowę o pracę na czas nieokreślony. Mój facet także ma pracę może nie tak dobra jak moja, ale w stabilnej firmie. Zatem zaczynamy myśleć o ślubie i dzieciach, aczkolwiek jeszcze nie teraz w przeciągu 2-3 lat aż trochę się odłoży. W międzyczasie zmarła babcia Piotra i odziedziczył po niej mieszkanie, ale że siedział w Warszawie było wynajmowane. Tak mijały kolejne miesiące aż nadszedł jak można zacytować jeden serial dzień, który wpłynął na całe moje życie.
Mój facet jak to każdy czasem lubił sobie wypić, ale jedno dwa piwka tak do grilla czy do meczu, ale nigdy nie widziałam go upitego, gdyż chyba starał się mnie unikać w tym stanie.
W każdym razie tego dnia dowiedziałam się od przyjaciółki pracującej w tej samej firmie, co mój facet, że został zwolniony, bo podobno ktoś poczuł w pracy od niego alkohol i po przebadaniu okazało się, że to prawda.
Czekałam zła na niego niech się wytłumaczy, co się stało. I w końcu przyszedł około 2 w nocy dość wstawiony. Chciałam by się wytłumaczył, lecz stwierdził on chce iść spać. Powiedziałam „Wracaj dziś do rodziców w takim stanie” W tym momencie zostałam uderzona w twarz. Jakoś uciekłam na klatkę schodową i zaczęłam krzyczeć pomocy, ale szanse były znikome. Po prawej mieszkanie Piotra ostatnio remontowane i wnoszone jakieś pakunki i meble, ale pewnie pod wynajem, zatem pewnie puste, a po lewo mieszkała staruszka 70 lat. Chciałam zbiec na dół, ale ten mnie dorwał i zaczął uderzać wyzywając mnie od Ku..w. Byłam całkowicie bezradna. Lecz w pewnym momencie mój oprawca nagle sam upadł a mnie ktoś podniósł i zabrał do mieszkania. Był to Piotr, przyjechał dosłownie przed północą i chciał mnie odwiedzić rano jako niespodziankę a okazał się moim rycerzem na białym koniu. Nie czekając na nic wezwał policję i karetkę. Policja zawinęła mojego oprawcę, a karetka zabrała mnie. Potem, gdy widziałam swoje zdjęcia ze zdarzenia jak jestem cała we krwi z rozbitego nosa i klatka schodowa też we krwi byłam przerażona, ale nie wahałam się ani chwili i zgłosiłam pobicie. Miałam do tego dwóch świadków Piotra i sąsiadkę, która jak się okazało patrzyła przez wizjer i dzwoniła na policję. Oczywiście jego rodzina „Starała” się przekonać mnie bym wycofała zarzuty. Bo to taki dobry chłopiec, bo facet musi wypić, bo miłość wybaczy itd. Nawet w pewnym momencie grozili, ale sorry nie ze mną te numery i jeszcze im pogroziłam policją. Dla mojego byłego narzeczonego skończyło się tym, iż dostał wyrok w zawieszeniu i zakaz zbliżania się. Ale nie to jest najważniejsze.
Ten remont w mieszkaniu był robiony przez Piotra, chciał mi zrobić niespodziankę, że wraca i będziemy sąsiadami. Okazało się, że w stolicy w korporacji, jakiej pracował szybko się odnalazł a że firma prężnie się rozwijała i otwierała kolejne oddziały to został dyrektorem oddziału w naszym mieście.
Zaczęłam też odwoływać wszystko związane ze ślubem, który miał się odbyć za 11 miesięcy począwszy od wymarzonej sali (ma terminy na 2 lata naprzód). I wtedy Piotr powiedział jedno zdanie „ Nie odwołuj masz przecież mnie”
I tym sposobem zmieniłam narzeczonego, oczywiście znajomi plotkowali na ten temat, bo: poleciałam na kasę, od dawna go zdradzałam itd. Nie wyjaśniałam tylko pokazywałam moje zdjęcia z dnia pobicia, co skutecznie urywało temat i plotki się skończyły.
To wszystko było 4 lata temu. A obecnie jesteśmy szczęśliwym małżeństwem z rocznym dzieckiem. Mieszkania wynajęliśmy i wybudowaliśmy dom.
A czemu o tym piszę? Dostałam wezwanie do świadkowania. Mój niedoszły mąż znowu po pijaku pobił kobietę.

życie

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (33)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…