zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jestem mamą 2 dzieci w tym 1 małego. Historia zdarzyła się kiedy córka miała roczek i były to święta Bożego Narodzenia - akurat wtedy zachorowała i musieliśmy z mężem jechać do szpitala bo lekarz rodzinny nie przyjmował. Oczywiście Wielka kolejka - w tym babka której wbiła się ość ale nic jej na 1 rzut oka nie dostało przyszła tylko żeby jej wyciągnęli.dziecko ponad 39 stopni gorączka , kaszel o mało płuc nie wypluje - czekaliśmy 2 godziny. Przyszła lekarka pediatra z oddziału noworodków , pani około 80-90 lat. Dziecko w płacz ,zaczęło wierzgac a pani doktor mówi że nie zbada bo dziecko płacze i jeszcze ja kopnie i tylko ono się męczy i ona. Wypisala witaminy i tyle.w innym szpitalu okazało się że to zapalenie oskrzeli które schodziło już na płuca, stąd ta wysoka gorączka. Moje pytanie brzmi -dlaczego tacy ludzie jeszcze pracują - przecież komuś przez to może stać się krzywda.
słuzba_zdrowia
Ocena:
-7
(23)
Komentarze