Halloween dla mojej małej kuzynki było dość owocne, mama do dziś wydziela jej kolejne odłożone "na później" torebki - paczuszki z łakociami. Dopiero wczoraj doszło do torebki, w której oprócz "standardowych" słodyczy znalazły się:
- batony nadziewane jakąś chemią, zapach wybielacza pomieszanego z jakimś proszkiem do szorowania (o smak trzeba zapytać małą).
- całkiem zmyślnie ponownie zamknięta paczka draży czekoladowych z dosypanymi do środka pinezkami.
Strach ruszać pozostałe słodkości, póki co każdy batonik jest otwierany, obwąchiwany i sprawdzany pod kątem wyższej niż normalna zawartość żelaza :(
- batony nadziewane jakąś chemią, zapach wybielacza pomieszanego z jakimś proszkiem do szorowania (o smak trzeba zapytać małą).
- całkiem zmyślnie ponownie zamknięta paczka draży czekoladowych z dosypanymi do środka pinezkami.
Strach ruszać pozostałe słodkości, póki co każdy batonik jest otwierany, obwąchiwany i sprawdzany pod kątem wyższej niż normalna zawartość żelaza :(
duze polskie miasto
Ocena:
207
(265)
Komentarze