Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#76253

przez ~pizzermen ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj to ja okazałem się piekielny. Dziś za to jestem niezwykle zadowolony z siebie.

Remontuję swoje mieszkanie w mieście gdzie ostatnio nie mieszkam (samo mieszkanie też pod wynajem). Krótko po 12 postanowiłem coś sobie zjeść. Poszedłem do pizzeri nieopodal na pierożki które są tam pyszne. Wybitnie czysty nie byłem, spodnie podarte, nieogolony a fryzura też zapewne nie wyglądała najlepiej.
Tu małe wtrącenie, jestem właścicielem kilku lokali gastronomicznych na północy kraju tak się składa że ta pizzeria też należy do mnie lecz rzadko ją odwiedzam. (tak w zasadzie to był mój pierwszy biznes który prowadziłem)
Gdy kelnerka wychodząc z kuchni mnie zobaczyła powiedziała do kucharki, lecz na tyle głośno że usłyszałem :
- Ocho menelstwo się schodzi.
- Chyba się przesłyszałem
- Czego - powiedziane z taką pogardą w głosie
- Pierogi i piwo
- 19.80
Dałem jej dwadzieścia złotych, nalała piwo i już chciała iść z zamówieniem do kuchni gdy
- A reszta ?
- Pan chyba żartuje ?
- Nie a czemu ?
Otworzyła kasę i dosłownie rzuciła o ladę dwudziestogroszówką.
Po kilkunastu minutach przyniosła moje danie, położyła go na stół niezbyt delikatnie i powiedziała
- Żryj i spi****laj.
Tu przesadziła i to ostro. Zadzwoniłem po taksówkę która zawiozła mnie do galerii. Tam kupiłem koszule, jakieś lepsze spodnie ( nie miałem w domu nic wyjściowego). Wróciłem do domu szybki prysznic, golenie i już jechaliśmy znów do pizzeri.
Do budynku są 3 wejścia, główne dla klientów, do kuchni oraz od tyłu dla dostawców. Biuro również znajduje się z tyłu budynku oddzielone od kuchni drzwiami. Po cichu dostałem się do biura (W mieszkaniu miałem swój komplet kluczy). Patrzę na monitoring a tak w kuchni cała ekipa jak gdyby nigdy nic gra sobie w karty. Po kilku minutach już miałem w ręce wypowiedzenie umowy z winy pracownika. Wchodzę do kuchni od tyłu. Chyba troszkę przestraszyłem swoją załogę
- Cześć Ela, widzę że troszkę się tu pozmieniało.
Na twarzy kelnerki było widać autentyczne przerażenie.
- oO Artur co tu robisz.
- Mam pewną sprawę do załatwienia. Przedstawisz mnie ?
- To jest Justyna - kelnerka, a to Wojtek nasz kierowca. Justyna, Wojtek to Artur właściciel firmy.
Podszedłem się przywitać, a Justynie zamiast podać rękę położyłem na stoliki kartkę z wypowiedzeniem
- Bierz swoje rzeczy i jak to sama powiedziałaś spie****aj.
W tej chwili na mojej twarzy zagościł perfidny uśmieszek. Dziewczyna nie odezwała się słowem, zabrała kurtkę i wybiegła płacząc.
Jakoś nie było mi jej szkoda.
Przynajmniej znów popracowałem sobie jako kelner :)

gastronomia

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 83 (241)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…