Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77128

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Historia opowiedziana przez znajomego, który jest dowódcą w patrolu saperskim, akcja działa się trzy tygodnie temu i stanowi przestrogę, że jak dom jest tani, to coś musi ewidentnie śmierdzieć.

Właściciel domu stawiał ogrodzenia, w trakcie kopania rowu na betonowe ławy natrafił na niewypał - pocisk przeciwlotniczy. Na pocisk położył taczkę i zadzwonił na policję, panowie przyjechali, obejrzeli pocisk nie dotykając go i wezwali saperów, w tym kolegę.

Coś koledze śmierdziało, no bo jak to? Tylko jeden pocisk?
Chłopakom kazał wziąć dodatkowo detektory, łopaty i inne cuda, po dotarciu na miejsce i zabezpieczeniu pocisku zaczęli sprawdzać teren, po krótkim sprawdzeniu nastąpiła ciekawa rzecz.

Im bliżej domu, tym detektor częściej reagował, kumpel pomyślał, że może rury i inne instalacje, ale z planów, które dał właściciel domu, w tamtym miejscu ich w ogóle nie ma, więc kazał wziąć łopaty i cięższy sprzęt, trochę pokopali i następnego dnia przyjechali z minikoparką, po dłuższym kopaniu znaleźli...

Cały magazyn amunicji przeciwlotniczej, centralnie pod domem.

Policja przesłuchała wykonawcę budynku, sprawdzili także "pierwotne" plany budowy, na których okazało się, że dom miał mieć dużą piwnicę, ale jej nie wybudowano, bo "nie dało się".

Tłumaczenie wykonawcy po przyparciu go do ściany? "No bo opóźnienia...".
Wykonawca oczekuje na rozprawę sądową.

Gdańsk

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 275 (329)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…