Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77404

przez ~zezlona ·
| było | Do ulubionych
Ah te wesela.

Moi drodzy Piekielni- rozumiem, że Młodzi chcą mieć wesele robione z ich zamysłem. Rozumiem, że chcą mieć przyjęcie w ogrodzie, czy z muzyką klasyczną. Rozumiem, że odcięcie się od tradycji nie jest złe, ale często tak wychodzi.

Czytałam komentarze pod historią Asi i Aneczki i aż trochę się zeźliłam, bo wynikało z nich, że goście nie mają nic do gadania i mają się świetnie bawić, mimo że wesele im się nie podoba. Jakby mieli być statystami na filmie Młodych.

W historii Asi pojawia się wątek jedzenia. Z ręką na sercu przyznaję, że moja rodzina to głównie prości ludzie, w 90% po 50, w dodatku w większości z tradycyjnym gustem. Ani hummus, ani szparagi, ani kurczaka w curry, nie sprawiłby im radości. Ba, nawet mnie. Za hummusami nie przepadam, a kurczaka w curry nie zjem, gdyż ostrzejsze potrawy powodują u mnie rewolucje żołądkowe. Co w takim razie mi zostaje do wyboru? Chyba tylko ziemniaczki i ciasto.

Muzyka i zabawy. Ok, rozumiem konwencję przyjęcia poweselnego, gdzie tańców nie będzie. Ale co mają robić goście przy założeniu normalnego wesela przez te 12 godzin? Grać w Scrabble? Omawiać dzieło Dantego? Nie mówię, że ma lecieć disco-polo, ale muzyka z lat 70,80, nawet wczesnych 90, chyba nie byłaby taka zła? Nawet ten jazz, bo da się do niego poruszać. Ale muzyka klasyczna? Mogę posłuchać jej w domu, do książki, a nie na weselu.

O tym, że goście potrafią się upić to wiadomo. Ale najczęściej przy dobrym jedzeniu i możliwości wypocenia alkoholu na parkiecie, nie dochodzi do dużej liczby "zgonów". Oczywiście goście też powinni pilnować wszelakich bezumiarowców, a w razie potrzeby, wyprowadzić ich poza salę, aby nie psuli atmosfery.

I komentarze rodziny (a szczególnie tej nieobecnej) i państwa Młodych na weselu są niestosowne. Nie należy wyśmiewać kogoś od wieśniaków, dlatego że idąc na wesele miał nadzieję na dobrą zabawę i odwrotnie- Młodych za to, że wpletli coś swojego w uroczystość.

Wystarczy często pójść na kompromis- nie traktować gości jako tła i koperty. Dać im możliwość wyboru- obok "innych" potraw podać te tradycyjne, obok muzyki klasycznej np. podczas pierwszego tańca, obiadu, tortu itp, puścić parę hitów na rozruszanie. Nie można wychodzić z założenia, że to jest tylko dzień Młodych, bo jeśli kogoś zapraszamy, to musimy liczyć się z tym, że może on mieć zupełnie inne gusta niż my i musimy je uszanować. A jeśli Młodzi chcą mieć całkowicie po swojemu- niech zaproszą tylko garstkę znajomych, podzielających ich zdanie, pasję, a nie rodzinę czy to tę bliższą, czy tę dalszą (zazwyczaj starsze osoby z wyrobionym poglądem na świat).

Zazwyczaj wystarczy odrobina dobrej woli, aby był wilk syty i owca cała.

I żeby nie było- byłam na kilku weselach, w tym takim z motywem Star Wars. Panna Młoda miała fryzurę Leii, a na wejście Młodych do sali puszczono marsz Imperialny (chcieli mieć to też w kościele zamiast Mendelsona, ale ksiądz się nie zgodził). Na innym znowu pierwszy taniec to była mieszanka stylów- od hip-hopu po rytmy latino, bo Młody był w młodości tancerzem. I były to najbardziej udane wesela, na których byłam.

wesela

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 87 (207)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…