Kilka dni temu mogłem pójść do szkoły na czwartą lekcję, więc postanowiłem, że pojadę późniejszym autobusem. Poszedłem więc na przystanek, gdzie stała kobieta z kilkuletnim dzieckiem, jakiś mężczyzna, i pani po 50. Po chwili, nadjechał mój autobus.
Wsiadłem do niego, podobnie jak matka z synkiem i "starsza" kobieta. Chłopiec od razu ruszył w stronę pustego siedzenia, ale zanim zdążył usiąść, "zmęczona starowinka" złapała go za ramię, odciągnęła od siedzenia tak gwałtownie, że chłopiec się przewrócił, po czym, ignorując jego płacz, usiadła.
Co było w tym szczególnie piekielnego?
Dosłownie metr dalej było puste miejsce siedzące.
Wsiadłem do niego, podobnie jak matka z synkiem i "starsza" kobieta. Chłopiec od razu ruszył w stronę pustego siedzenia, ale zanim zdążył usiąść, "zmęczona starowinka" złapała go za ramię, odciągnęła od siedzenia tak gwałtownie, że chłopiec się przewrócił, po czym, ignorując jego płacz, usiadła.
Co było w tym szczególnie piekielnego?
Dosłownie metr dalej było puste miejsce siedzące.
autobus
Ocena:
230
(262)
Komentarze