Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77525

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W sklepie z tanią odzieżą zdarza się wiele piekielnych sytuacji, niekiedy bywa też całkiem śmieszne.

1. Zastanawialiście się kiedyś skąd pojawia się towar w sklepie? Otóż, 99,9% ubrań, to dary ze zbiórki odzieży. Najżyczliwsi są ludzie z Wielkiej Brytanii, oddają oni najporządniejsze, markowe i modne ubrania na szczytny cel, drugie miejsce zajmują Szwedzi. Pozostały 0,1% to wkład szefów, czyli ich własne ubrania, ewentualnie wyzbierane od rodziny. Jeśli ktoś uważa, że to nieopłacalny interes bardzo się myli, kupuje się na targach wór za 20-50zł, a suma sprzedanych z niego ubrań (w zależności co jest w środku) wynosi około 300-400zł. Niekiedy nawet robiło mi się przykro, rozpakowując siatki z logiem fundacji charytatywnej.

2. Ludzie potrafią kupić wszystko. Dosłownie wszystko. Używana bielizna, poplamione, podarte ubrania, podziurawione buty - przecież jak za złotówkę to grzech nie kupić! (najbardziej mnie dziwi fakt, że najgorsze szmaty kupują nawet bogatsze osoby, ale to już bardziej z uzależnienia)

3. Po ile dzisiaj. Poiledzisiaj. Nie pracuję tam już bardzo długo, ale wciąż to zdanie szumi mi w uszach. Szmaciarnie przeważnie działają w tzw. "tygodniówkach", czyli:
Poniedziałek - nowy towar. Wtorek - minus 30%. Środa - minus 40% ... Sobota - wszystko po 1zł i koło się zamyka.
Wymysłem szefowej było rozwieszanie po sklepie karteczek z informacją o aktualnej obniżce... 10 karteczek w strategicznych miejscach plus na witrynie, przy kasie, na manekinach i z tyłu budynku. Przekonałam się już, że starsze osoby nie są w stanie czytać niczego innego poza Chwilą Dla Ciebie, więc powtarzałam po kilkadziesiąt razy dziennie poiledziaj, nierzadko jednej i tej samej, starszej osobie.

4. Mohery i matki z dziećmi. Te dwa typy są najgorsze, a zarazem najśmieszniejsze. Ze względu na czas, jakim dysponują w ciągu dnia, stworzyły istny schemat. Przychodzą rano, oglądają, wychodzą. Po obiedzie przychodzą, oglądają te same szmaty i wychodzą. Przychodzą ponownie przed zamknięciem pooglądać, ewentualnie coś kupią. Codziennie.

5. W szmaciarniach żadnych ubrań się nie wyrzuca (ani nie pierze!, jak sądzą niektórzy). Odczuliście może kiedyś deja vu oglądając sukienkę? Zgadza się, była w sklepie 3 miesiące temu, ale nikt jej nie chciał kupić, to też trafiła do czyśćcowego zaplecza, by później ją znów wywiesić (dotyczy to 40% ubrań).

6. Ludzie oddający ubrania na ten jakże szczytny cel, wrzucają wszystko. Brudna bielizna, zabawki, garnki, drobne sprzęty elektroniczne, książki, kosmetyki, wibratory, erotyczny strój pokojówki, buty o rozmiarze 50 - i mój ulubieniec - cała garderoba dla człowieka słonia, czyli majtki i spodnie mające 1m (jeden METR) w pasie, a więc 2 metry w obwodzie i bluzki XXX....XL

7. Szefowa znała tylko podstawowe marki takie jak Lacoste, Gap, Adidas i Nike. Dlatego też można było wyłapać oryginalne Vansy za 15zł, Crocsy za 5zł i Emu za 20.

8. Gdy macie podobny rozmiar do kasjerki, czyli do mnie, bądźcie pewne że wszystkie perełki wyłapałam :D

Ulżyło mi, więcej grzechów nie pamiętam, nigdy więcej :)

sklepy

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 330 (400)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…