Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77613

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Ostatnio mam wyjątkowego pecha i wszędzie spotykam gburów i debili.

Wracałam do domu po ciężkim dniu w pracy. Brzydka pogoda, nie do końca zbita lekami migrena i zmęczenie. Humor miałam wyjątkowo podły. Oczywiście musiał znaleźć się jeden delikwent i podnieść mi ciśnienie.

Po drodze poczłapałam leniwie do supermarketu. Pokręciłam się między półkami, wzięłam co trzeba i skierowałam się do kasy.

Ruch spory, otwarte 3 kasy, ale o dziwo wszystko idzie dość sprawnie. Stanęłam w kolejce do kasy, przede mną kilka osób, a za mną ON. Śmierdzący potem i cebulą facet, w przyciasnym garniaku. Smrodek rozpylany przez jegomościa nie był tak irytujący jak jego zachowanie. Rozmawiał głośno przez telefon z Marzenką czy inną Grażynką. Rechotał przy tym głośno i przeklinał gorzej niż gimnazjalista.

Kolejka przesuwała się dość sprawnie, lecz zbyt wolno dla Cebulowego Faceta. Mamrotał coś o "ch**wej obsłudze" i darmozjadach. Kasjerka skończyła obsługiwać kobietę przede mną. Babeczka szybko zapakowała swoje zakupy, na odchodnym zapytała kasjerkę o jakiś produkt (chyba o to, czy nie ma go tylko chwilowo na półkach, czy został całkiem wycofany). Te dwie sekundy rozmowy nie spodobały się Cebulowemu Facetowi.

- Co to k*** za ploteczki!? Wracaj do roboty głupia pindo!

Kasjerka olała go ciepłym moczem, odpowiedziała kobiecie na pytanie i zaczęła kasować mnie. Kasjerka przesuwa moje produkty nad czytnikiem, ja je sobie spokojnie pakuję do toreb. Pani kasjerka głosem znudzonego robota wyklepuje formułkę o karcie Vipa Super Klienta na punkty bonusowe. Wtedy odzywa się Cebulowy Facet.

- Hehe, co ty myślisz, że ktoś tę ch** kartę ma? Po ch** zawsze się pytacie? Co, głupia larwo? Hehe... Siedzisz tu skrzywiona, uśmiechnij się hehe.. PATRZ NA MNIE JAK DO CIEBIE MÓWIĘ, KUR**!

Ciśnienie skoczyło mi momentalnie. Kasjerka dalej olewa kolesia, który zaczyna być coraz bardziej agresywny.

- ODEZWIJ SIĘ DO MNIE, KUR**!

Nie wytrzymałam.

- Zamknie pan w końcu tę mordę?!

Cebulowy spojrzał na mnie, chyba zaskoczony.

- Co się odzywasz, kur*o? Prosił Cię ktoś o zdanie?

I zaczyna machać łapami, i zmierza w moim kierunku. Wyciągnęłam z kieszeni kurtki gaz i uniosłam na wysokość oczy faceta. Cebulowy wyhamował, ale dalej machał wielkimi łapskami i wyzywał mnie od najgorszych.

Kątem oka zauważyłam zmierzającego w naszą stronę innego kasjera, w towarzystwie ochroniarza. Kasjer drobny i chudy jak szczapa, ochroniarz wyglądał jakby za chwilę miał umrzeć ze starości. W ewentualnym starciu z Cebulowym nie mieli żadnych szans.

Cebulowy wydarł się jeszcze raz, wyzwał kasjerkę od głupich lachociągów i ruszył do wyjścia, uderzając łokciem chudego kasjera, który próbował go zatrzymać.

Kurz opadł, kasjerka podziękowała mi za reakcję. Smutno stwierdziła, że podobnych sytuacji miała kilka, ale nikt nigdy nie zareagował. Ludzie z kolejki mnie pozytywnie zaskoczyli, pocieszali kasjerkę i wylewali pomyje na Cebulowego.

Spakowałam resztę zakupów, pożegnałam się i wyszłam ze sklepu. Skręcałam właśnie w kierunku mojego bloku, gdy poczułam uderzenie w plecy. Odwróciłam się. To Cebulowy, z zadowoloną mordą i telefonem przy uchu krzyczał, że dzwoni właśnie na policję. Rzucił we mnie pomarańczą by zwrócić moją uwagę. Kazał mi się zatrzymać, bo właśnie wzywa patrol i aresztują mnie za grożenie mu gazem. Popukałam się w czoło, prewencyjnie wydobyłam gaz z kieszeni i poszłam do domu. Cebulowy dalej wrzeszczał coś za mną.

Nie interesuje mnie, czy faktycznie dzwonił na policję, czy nie. Buraków należy tępić, a tego dodatkowo chętnie zesłałabym do kamieniołomu.

sklepy

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 320 (336)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…