Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77622

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dwójka piekielnych dzisiaj będzie! Ja i kobieta, która mnie obsługiwała. Poszedłem sobie do sieciówki RTV&AGD OBEJRZEĆ sprzęt, w sumie pewnego jednego potrzebuję więc tak nawet podpytałem obsługę o to i owo. Chwila nieuwagi i byłem już prowadzony do kasy ze sprzętem i pakietem usług dodatkowych w cenie za jedyne 99 zł więcej itp., itd., no kosmos. W ostatniej chwili się zorientowałem, że interesuje mnie zakup na raty, toteż zaznaczyłem i zostałem zaprowadzony do miłej jakby się wydawało kobiety.

Standardowe pytania o zarobki, stanowisko, etat, dodatkowe źródła dochodu, formułki, regułki itd. Nagle dostaję ofertę na kredyt, gdzie miało mi wyjść 36 rat po 140zł. Jakby nie patrzeć ponad 5000 zł, gdzie przedmiot kosztuje 1600 zł. Podziękowałem, na co pani jeszcze mnie zatrzymuje, że ma mnie otwartego to już złożyła drugi wniosek. Na moje kolejne pięć "nie dziękuję" z coraz większym poziomem frustracji zobaczyłem, że pani nagle znalazła przystępniejszą ofertę, ale to jeszcze nie to.

Przypomniałem sobie z jednego szkolenia - a miałem ich kilkanaście, odnośnie efektywnej sprzedaży, obsługi trudnego klienta - iż gdy sprzedawca ignoruje "nie dziękuję" to bada tzw. próg bólu klienta. Jak wygląda procedura: sprzedawca najpierw szuka oferty najlepszej dla klienta, ale od razu jej nie przedstawia. Zaczyna od tych najmniej korzystnych, z największą ratą, oprocentowaniem, ubezpieczeniem i milionem opłat za różne rzeczy. Z każdym olanym "nie dziękuję" bada ten próg bólu klienta i na ile może sobie pozwolić. Kiedy klient się już zgodzi na raty (coraz niższe, dalej nieatrakcyjne), to sytuacja jest pod kontrolą. Kiedy wybuchnie i sytuacja robi się groźna, a klient mocno demonstruje frustrację i niezadowolenie, wtedy wyciąga się ofertę jedyną korzystną - ale z zastrzeżeniem, że jest to niezaufany bank, niepotwierdzony, na własną odpowiedzialność, brak ubezpieczenia, brak autoryzacji przelewanych pieniędzy, mogą raty nie docierać. Rzecz jasna jest to bujda.

Przedstawiłem więc to sympatycznej pani, że chyba byliśmy na tym samym szkoleniu, bo znam metodę badania cierpliwości klienta i schodzenia w dół z ofertami. Na końcu po kilku moich odmowach pewnie się znajdzie jakaś atrakcyjna tylko na moją odpowiedzialność itd. - generalnie powiedziałem jej wszystko to, co w powyższym akapicie. Trochę jej wszedłem w paradę i zaszedłem za skórę, ale cóż taka praca handlowca, musi wciskać kit. Jednak na każdym szkoleniu uważa się tę metodę za niezbyt fajną, jako że można stracić bardzo dużo czasu, gdy trafi się człowiek, który rozezna o co chodzi, a druga sprawa - ta bardziej brutalna - naciąga się w ten sposób większość emerytów dodatkowo zasypując ich milionem terminów byleby zgłupieli i podpisali już wszystko co im się podstawi pod nos. Dla świętego spokoju. Plus podjazd emocjonalny: no spojrzy pan już wnuczek ucieszony, że zaraz tablet będzie miał, już pan nie zasmuca dziecka, widzi pan jaka już radość w oczach. Wszyscy operatorzy GSM bazują na tym schemacie szczególnie na słuchawkach i przy przedłużaniu umów.

Pani była w takim szoku, że nawet mi nie odpowiedziała na do widzenia. 10 minut później dzwoniła, że znalazła jednak bardzo fajną ofertę. Nie skorzystałem, nie po zastosowaniu na mnie metody poniżej pasa.

Chyba w tej sytuacji ja byłem bardziej piekielny.

uslugi

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (233)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…