Jak już wcześniej wspominałam, pracuję w eko kawiarni. Dziś przychodzi klientka, rozmawiając przez telefon (swoją drogą gardzę takimi ludźmi, zwłaszcza jak gadają w takich sytuacjach o niczym), zamawia flat White na mleku kokosowym NA WYNOS. Co to znaczy?
To znaczy, że po przygotowaniu takiej kawy nie podchodzimy z tacką i pełnym arsenałem do stolika, tylko stawiamy kawę na podajniku, gdzie klient doprawia sobie napój czym mu się podoba, zabiera i wychodzi. Rzecz jasna głośno komunikujemy że "proszę, taka i taka kawa". Tym razem też tak było. Postawiłam kawę na podajniku, wyrecytowałam regułkę, pani nadal miała mnie w dupie i paplała przez srajfona. Wróciłam więc do innych obowiązków, bo kolejny klient czeka. Za chwilę pani wyskakuje z mordą, że ile ona ma jeszcze czekać. No to mówię, że kawa czeka na nią od 10 minut i informowałam o tym. Pani tylko stwierdziła że jestem bezczelna i niewychowana... Kto jest ten jest.
Hasło: "klient nasz pan", też ma swoje granice. Szanujmy się nawzajem.
To znaczy, że po przygotowaniu takiej kawy nie podchodzimy z tacką i pełnym arsenałem do stolika, tylko stawiamy kawę na podajniku, gdzie klient doprawia sobie napój czym mu się podoba, zabiera i wychodzi. Rzecz jasna głośno komunikujemy że "proszę, taka i taka kawa". Tym razem też tak było. Postawiłam kawę na podajniku, wyrecytowałam regułkę, pani nadal miała mnie w dupie i paplała przez srajfona. Wróciłam więc do innych obowiązków, bo kolejny klient czeka. Za chwilę pani wyskakuje z mordą, że ile ona ma jeszcze czekać. No to mówię, że kawa czeka na nią od 10 minut i informowałam o tym. Pani tylko stwierdziła że jestem bezczelna i niewychowana... Kto jest ten jest.
Hasło: "klient nasz pan", też ma swoje granice. Szanujmy się nawzajem.
Ocena:
183
(237)
Komentarze