Jestem złą kobietą, a mój facet odejdzie w ciągu dwóch miesięcy.
Przynajmniej twierdzi tak moja dalsza koleżanka. Dlaczego?
Bo dzielę obowiązki w domu między naszą dwójkę, a nie zaiwaniam sama ze sprzątaniem/gotowaniem/zmywaniem, gdy jaśnie Pan siedzi przed telewizorem.
I słowa, że jestem złą kobietą, usłyszałam od osoby, która pracuje po 9-10 godzin dziennie, gdy jej mąż zaledwie na 1/3 etatu, i która po powrocie do domu, pierwsze co robi to obiad dla męża i po nim sprząta, mimo że on ma o wiele więcej czasu niż ona. Skąd to wiem? Sama się żaliła w naszym towarzystwie na swojego nieroba.
Czy pasuje tu słowo hipokryzja?
Przynajmniej twierdzi tak moja dalsza koleżanka. Dlaczego?
Bo dzielę obowiązki w domu między naszą dwójkę, a nie zaiwaniam sama ze sprzątaniem/gotowaniem/zmywaniem, gdy jaśnie Pan siedzi przed telewizorem.
I słowa, że jestem złą kobietą, usłyszałam od osoby, która pracuje po 9-10 godzin dziennie, gdy jej mąż zaledwie na 1/3 etatu, i która po powrocie do domu, pierwsze co robi to obiad dla męża i po nim sprząta, mimo że on ma o wiele więcej czasu niż ona. Skąd to wiem? Sama się żaliła w naszym towarzystwie na swojego nieroba.
Czy pasuje tu słowo hipokryzja?
kolezanka
Ocena:
268
(302)
Komentarze