Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77710

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W sumie natknęła mnie jedna z historii w trakcie losowania. O cwaniactwie i... bezczelności? Będzie
Mieszkam we Wrocławiu i paliłem papierosy do niedawna. I w sumie strach tutaj palić. Nie wiem, czy to tylko moje "szczęście", czy jakieś częstsze zjawisko, niemniej irytujące.

Gdziekolwiek nie otworzę paczki z papierosami, czy to pod sklepem po zakupie, czy niedaleko przystanku, pod galerią, gdziekolwiek, zawsze znajdzie się ktoś, bądź kilku ktosiów, chcących poczęstowania papierosem. Skąpy nie jestem, ale jak to jest już piąta osoba tego dnia, zwyczajnie odmawiam. I spotykam się z następującymi reakcjami:

1. Pan żulik:
-Panie, poratuje pan papierosem?
-Niestety, kończą mi się.
-JAKIE KUR*A KOŃCZĄ, JA KU*WA WIDZIAŁEM, JAK WYCIĄGASZ GO Z PEŁNEJ PACZKI!

Fakt posiadania "pełnej paczki" zobowiązuje do częstowania?

2. Pan dresik:
-Przepraszam, masz szluga może?
-Pie no, są na wykończeniu, wybacz.
-A to się ku*wa pie*dol.
Po czym malownicze splunięcie mi pod nogi i odejście.

3. Pan kacownik:
Wtedy miałem ze sobą tylko jednego papierosa, odpalonego, wszak szedłem jedynie do sklepu dwie ulice dalej).
-Przepraszam, głupio mi tak obcego prosić, ale ja takiego kaca mam, no po prostu muszę zapalić, bo mnie skręci.
-Przepraszam, ostatniego mam.
I w tym momencie szanowny osobnik idzie za mną przez 15 minut i biadoli o potędze kaca i swego tytoniowego nałogu.

4. Dworcowi panowie:
-Przepraszam, poratuje pan papierosem? - pyta zabiedzony, starszy pan - nie żulik, ale wygląda na bezdomnego.
-(wyciągam paczkę, częstuje, chcę odejść).
Podchodzi nagle drugi osobnik:
-Niech pan jeszcze mi da, proszę, od rana nie paliłem (godz 9:30 około).
(dałem).
I nagle poruszenie wokół tych dworcowych bezdomnych/żulików/sępów. Miałem wokół siebie 7 osób (policzyłem). Daj palec, a wezmą rękę?

5. Cyganie:
Jakoś tej grupy nie lubię, ale nie manifestuję tego. Jednak, gdy podchodzi do mnie takowy i rzucając "dawaj papierosa, już", stoi z wyciągniętą ręką i czeka, najzwyczajniej w świecie mam ochotę obić takiemu ryj.

6. Pan przystankowy:
Codziennie jeżdżę z rana jednym autobusem o jednej porze. Na tym przystanku wsiadam raczej jako jedyny codziennie, resztę ludzi widuję ciągle innych. Poza jednym panem, notorycznie zaczepiającym innych i proszącym o papierosa, bo on musi do pracy jechać, a zapomniał z domu fajek i chce mu się palić. Kręci się tam regularnie już z miesiąc...

Jak dla mnie nauczyłeś się palić - zarabiaj na to.
I naprawdę nie mam nic przeciwko podzieleniu się. Ale mi zdarzyło się prosić kogoś o papierosa kilka razy w życiu, z powodów typu spóźniona wypłata, czy zapomnienie paczki z domu na dłuższe wyjście. Ale, jak tak patrzę na nasze piękne miasto widzę, że niezły interes można na tym zrobić. Przejść się 2-3 razy po mieście i mieć paczkę za darmo. I naprawdę rozumiem kryzysowe sytuacje i potęgę tego nałogu, ale nie przesadzajmy...

papierosy dworce galerie przystanki miasto wroclaw

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (220)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…