Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78112

przez ~dominik33 ·
| Do ulubionych
Mam dziewczynę, a mam nadzieję, że wkrótce narzeczoną. Jesteśmy razem blisko 3 lata, mieszkamy ze sobą i mieliśmy w sobie oparcie w trudnych chwilach. Zdarzały się chwile lepsze i gorsze - jak to u normalnych ludzi. Jednak według koleżanki mej lubej - Kasi, powinna ma luba ze mną zerwać i próbuje do tego doprowadzić (na szczęście nieudolnie). Jaka jest geneza tego zachowania, już wyjaśniam.

Kasia to kobieta, która ostatniego chłopaka miała pod koniec gimnazjum. Jest rok młodsza od mej lubej, a znają się od dzieciństwa, więc trwały jako "dwie silne niezależne". Jednak gdy w końcu luba zgodziła się trwać ze mną w czymś dłuższym, Kasia została sama. Większość jej bliższych koleżanek ma już drugą połówkę i jest to Kasi chyba nie po nosie, gdyż w każdym chłopaku swej koleżanki znajdzie coś nie tak (a to ten garbaty, a to ten niski, a ten to przecież tylko po zawodówce) - tak przynajmniej przekazuje mi moja luba.

A jak Kasia odbija się na nas? Początkowo było niegroźnie - mówiła, że dziwnie to się złożyło, że my, pod względem poglądów, ogień i woda się ze sobą trzymamy. Potem zaczęła lubą przekonywać, że jestem dla niej za niski, a ona przecież zawsze chciała mieć wysokiego faceta (luba ma 165 w kapeluszu, a ja ok. 180).

Jednak odkąd dowiedziała się, że planujemy z lubą zaręczyny, jej ataki przybrały na sile. Doszło nawet do tak absurdalnych sytuacji:

1) Dzwoni do mnie luba, że Kasia widziała mnie, jak całowałem się z inną dziewczyną w mej rodzinnej miejscowości Piekiełkowie (oddalonej od miejscowości lubej o 20 km). Ja lekko zdziwiony, gdyż z warsztatu tego dnia nie wychodziłem, zaprzeczam. Luba wierzy, stwierdzając, że pewnie Kasia mnie z kimś pomyliła.


2) Jestem w Piekiełkowie. Umówiłem się z moją starą przyjaciółką. Nie widzieliśmy się bardzo dawno i jeszcze trochę, a tylko raz na ileś rozmawialiśmy przelotem. Luba poinformowana, samą koleżankę zna. Siedzimy w ogródku piwnym przy restauracyjce w mym Piekiełkowie. W restauracji tej pracowała chwilowo również Kasia. Wieczorem luba wysyła mi moje zdjęcie z koleżanką zrobione z ukrycia. Kto je uczynił i wysłał mej lubej z zarzutem kolejnej zdrady? Kasia.

3) Siedzimy w naszym gniazdku "już-prawie-nie-studenckim" w Dużym Mieście. Do lubej pisze nie kto inny jak Kasia. I znowu nie twierdzi nic innego, jak to, że ja WŁAŚNIE W TYM MOMENCIE, siedzę z inną dziewczyną na piwie w restauracji w Piekiełkowie. Ok, ja klonowania jeszcze nie osiągnąłem, luba już wściekła za 3 z kolei taki numer, dzwoni do Kasi. Opiernicza ją, że ma nie zmyślać, bo siedzę obok niej w Dużym Mieście. Czym zasłania się Kasia? "Bo ty sobie z nim życie zmarnujesz i chcę Ci tylko pomóc".

Nie muszę wspominać, że Kasia nie jest już po tych akcjach koleżanką lubej?

koleżanka lubej

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 193 (265)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…