Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78335

przez ~Tgrs ·
| Do ulubionych
Małe piekielności i duże wymagania.

Podczas studiów (wczesna pedagogika) postanowiłam troszkę sobie dorobić, dając korepetycje z języka angielskiego. Z uwagi na kierunek studiów mogłam uczyć dzieci małe, moja oferta obejmowała jednak wszystkie klasy, a także przygotowanie do matury.

Zamieściłam na popularnym portalu ogłoszenie zaznaczając, że nie zrobiłam żadnego certyfikatu, dlatego też ceny moich lekcji są niższe niż innych.

Rozdzwonił się telefon. [M]mamy dzieci, [J]ja

-[M] Dzień dobry, czy rozmawiam z Tgrs? Dzwonię w sprawie ogłoszenia.
-[J] Słucham Panią.
-[M] Potrzebuję korepetycji z języka dla dziecka w wieku wczesnoszkolnym, Pani stawka mi odpowiada, brak certyfikatów też nie przeszkadza. Do Pani obowiązków będzie należało ugotowanie obiadu małemu, sprzątanie i czasem mycie okien (!)
-[J] (zatkało mnie na chwilę) Pani szuka korepetytora czy pomocy domowej?
-[M] Ale angielski jest prosty, on się sam uczy, a ja pracuję (bo ja to nie), a Pani z nim zostanie na 8, góra 10 godzin (!)
-[J] Proszę Pani, oferuję korepetycje, a nie ogólną opiekę nad dzieckiem i domem!
-[M] Chyba Pani sobie nie zdaje sprawy (kobieta podnosi głos) jaki mój Michałek jest grzeczny i miły! Powinna się Pani cieszyć, że będzie mogła z moim Michałkiem posiedzieć!
-[J] Niestety, nie jestem zainteresowana.
-[M] Słuchaj, no! (szybko przeszłyśmy na Ty) Ja muszę znaleźć kogoś kto mi się bachorem zajmie i nie dyskutuj!
-[J] Do widzenia!

Kobieta darła się jeszcze gdy odkładałam słuchawkę...
Kolejna sytuacja:

-[M] Dzień dobry ja w sprawie ogłoszenia. Pomocy do nauki dla dziecka, bo maturę zdaje.
-[J] Oczywiście, zrobimy testy próbne i zabierzemy się do pracy.
-[M] Ale ksero certyfikatów to mi proszę przynieść.
-[J] Pisałam w ogłoszeniu, że nie mam certyfikatów, uczyłam za to kilku abiturientów, wszyscy dobrze zdali przedmiot.
-[M] Moje dziecko już było u takich! Oni wszyscy go olewali, ja muszę dla niego najlepszego znaleźć!
-[J] Może jednak spotkam się z synem, pierwsza lekcja gratis, zobaczymy jak się dogadamy?*
-[M] On już na takie próby za stary jest!
-[J] A ile syn ma lat?
-[M] No jak to ile? 25.

Piekielnych telefonów było wiele... A z samymi korepetycjami znalazłoby się kilka historii...
Niektórzy ludzie myślą, że uczenie ich dzieci samo w sobie powinno być wynagrodzeniem.

*Rozumiem, że korepetytor musi dogadywać się z uczniem, jeśli się nie polubią oboje się męczą.

uslugi

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (168)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…