Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#78372

przez Konto usunięte ·
| było | Do ulubionych
Pinionc jest pinionc - mawiają starzy Indianie.
Taa, jasne.

Staropolskim zwyczajem ubiłam świnkę, którą karmiłam bilonem bez GMO. Uzbierało mi się około 60 zł w drobnej amunicji, ale że nie miałam się na kim mścić za grosika, bo panie w Biedronkach bardzo miłe, stwierdziłam że pieniążki wpłacę sobie po prostu na konto.

Poszłam do mojego banku, powiedziałam niezbyt rozgarniętej pani w okienku, że chcę wpłacić pieniądze. Okej, nie ma problemu. Wyjmuję z torebki posegregowany nominałami bilon (wszystko poniżej złotówki - siedem woreczków, ponieważ w jednym było jakieś drobne euro, chyba 2,84). Pani zrobiła wielkie oczy i jak mnie nie opieprzy, że tego to ona nie przyjmie, to musi być zrolowane po 50 sztuk i won mi z tym. Zapytałam czy chociaż weźmie to euro. Nie, bo musi być specjalne konto do obcej waluty.

- To w takim razie gdzie mi te pieniądze zrolują, jeśli nie w banku?
- Nie wiem, ale ja tego nie przyjmę.
- To co ja mam z tym zrobić? Zdefraudować w śmietniku?
- Niech pani z tym pójdzie do piekarni.
- ... -.-"

No super, wspaniale po prostu. Nie mogę wpłacić własnych pieniędzy na własne konto. Moja decyzja była szybka, acz słuszna.

- W takim razie chciałabym zamknąć u państwa konto.
- A to dlaczego?
- Bo chcę zamknąć konto.
- Jaki jest powód?
- Zamknięcie konta.

Kobieta pomarudziła, zostałam naturalnie poprzerzucana z okienka do okienka, ale po męczącej batalii udało mi się od nich uwolnić. Po tej operacji mój Mąż stwierdził, że to skandal i poszedł za moim przykładem. I tak zazwyczaj korzystamy z gotówki. Podczas, gdy Ukochany zamykał konto, ja postanowiłam się przejść po tych nieszczęsnych piekarniach, ale wszędzie odsyłano mnie z kwitkiem, bo takich drobnych to oni nie potrzebują. Kiedy już kierowałam się na skup złomu, ktoś mi podpowiedział, że w innym banku mają maszynę do liczenia bilonu. Miałam prawie po drodze, więc do nich wdepnęłam.

- Dzień dobry! Chciałabym wymienić bilon.
- Ile?
- Około 60 zł.
- Czy ma pani u nas konto?
- Nie mam.
- W takim razie będzie prowizja.
- Ile?
- 20 zł.
- !?!?!?
O wa, to pojechali...
- A jeżeli posiadałabym u państwa konto?
- Wtedy za darmo.

No dobra, w końcu nie mam konta :) Założyłam. Przyjęli.

- A euro pani przyjmie?
- Tak, tylko wartość spadnie o połowę. Lepiej niech pani pójdzie z tym do kantoru naprzeciwko, to będzie chwilka, a wyjdzie korzystniej.
- Dobrze, dziękuję.
No, może chociaż da za to kebab, bo łażę głodna od kilku godzin - pomyślałam.

Kantor naprzeciwko:
- No takich drobnych to my nie skupujemy.
Deja vu, urwał nać.
- To co mam z tym zrobić?
- W drugim kantorze może pani przyjmą.

Drugi kantor kilometr dalej. Zarobiłabym w tym czasie więcej, ale kij tam, odpuszczę sobie dzisiaj trening za ten maraton - taka konkluzja mnie naszła.

W drugim kantorze przyjęli dziesiątki centów, pojedyncze (cztery) kazała mi kobieta zabrać. I po raz kolejny:
- To co ja mam z nimi zrobić?
Babka z głupkowatym uśmieszkiem i kpiną w głosie:
- Nie wiem, pojedzie pani do Niemiec, to se pani coś kupi.

Cztery centy. Zakupy na dwa tygodnie, niech to szlag. Ach, dosyć pier*olenia na dziś, głodna jestem, w doopie was mam, chamy jedne.
Zostawiłam te wypierdki na ladzie.
- Zaraz, zaraz! Pani to weźmie!
- Nie, dziękuję, proszę to potraktować jako napiwek. Tylko niech pani nie przepieprzy na głupoty.

I tym oto sposobem dostałam pier*olca, bo zabrakło mi 40 groszy do kebaba. Ale za to dostałam lekcję życia i poznałam prawdziwą wartość pieniądza. A miłe panie w Biedronkach się cieszą, ponieważ nie biorę żadnych grosików reszty, bo jak widzę żółtaki, to mnie skręca.

Tylko mi się takie pytanie nasunęło...
Do ilu potrafią liczyć ludzie pracujący w bankach, skoro nie radzą sobie bez maszyny z przeliczeniem 186 sztuk bilonu? Może powinni chodzić na korepetycje do pań z Biedronek?

bank

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (77)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…