#78768

Targam się z zakupami, ciężkimi. W prawicy siatka, w lewicy siatka, na plecach plecaczek. Wszystko wyładowane po granice możliwości, ale jeść i pić trzeba, więc jakoś sobie powoli drepczę.

Pod klatką dogania mnie sąsiad. Facet niemłody, ale też całkowicie zdrowy, aktywny, wciąż pracujący fizycznie. Bez żadnych siatek i toreb, ręce ma obie wolne. Wymieniamy się pozdrowieniami, ja wystukuję kod i walczę z drzwiami, sąsiad czeka aż wywalczę przejście. I komentuje.

A pani to nie ciężko? Pani to taka wysoka i silna, to aż niekobiece. Powinnam po zakupy wysłać ojca, mężczyźni nadają się do dźwigania ciężarów, kobiety nie bardzo. To mi tylko zaszkodzi, na pewno coś sobie zrobię z kręgosłupem. A co, jeśli w ciąży jestem? Kobieta nigdy nie powinna dźwigać, bo zawsze jest ryzyko, że mogą być w ciąży i wtedy od tych ciężarów na pewno poronią.

Co, pani nie ma jak w ciążę zajść, bo chłopaka nie ma? A co, pani ta, lesbijka? Nie? To dobrze. Lesbijki i feministki to rak społeczny. Wyobrażają sobie, że mogą być mężczyznami, a natury pani nie przeskoczy, hehe. Powinna pani sobie szybko faceta znaleźć. Żeby pani te siatki nosił. Jakbym był tak z dwadzieścia lat młodszy tobym się nie zastanawiał, tylko sam się oświadczał, hehe.

Sąsiad mieszka na trzecim piętrze, ja na czwartym. Windy brak. Więc tak sobie idziemy, ja objuczona siatkami, pan całkowicie od ciężaru wolny. Uprzejmie drepcze powoli za mną, dzieląc się mądrościami życiowymi. Czeka nawet, aż się na swoje piętro wgramolę, duma nad moją kobiecą niedolą i koniecznością sprawienia sobie prawdziwego mężczyzny, takiego jak on. Bo wtedy siatki nie będą już problemem.

Poza dzień dobry i do widzenia oraz zdawkową uwagą, że w ciąży być nie mogę nie odezwałam się ani słowem. Kłócić się? A po co? Prawdziwy mężczyzna przecież we wszystkim przoduje, zwłaszcza w sztuce oratorskiej. Bo przecież pomocą obładowanej kobiecie się nie splami ;)

sąsiedzi