Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78795

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Na fali historii drogowych przypomniała mi się historia kolegi policjanta, która wydążyła się parę lat temu. Jak można sobie samemu piekło zgotować.


Kolega wraz ze znajomym mieli nocny dyżur w radiowozie. Na ten dzień dostali przykaz wykonywania rutynowych kontroli, ale nie pamiętam czy była to jakaś akcja zorganizowana, czy nie. Ustawili się więc swoim radiowozem i czekają, a że środek nocy to dużo roboty nie mieli.

Tak gdzieś w połowie służby usłyszeli zbliżający się samochód. Auto jechało w granicach prędkości przepisowej, ale że coś w końcu jechało to kolega postanowił, że sprawdza to auto. W momencie, gdy kierowca zobaczył zatrzymującego go policjanta, to wyrwał jakby go sam diabeł gonił. Patrol nawiązał pościg za uciekinierem przy okazji wzywając posiłki. Uciekiniera udało się zatrzymać dopiero jakoś po 100 km i został on ukarany za ucieczkę, stwarzanie zagrożenia na drodze i coś tam jeszcze (nieistotne dla samej historii).

A teraz wisienka… Kierowcą okazał się młody człowiek, który był świeżo po odebraniu prawa jazdy. Wszystkie papiery miał przy sobie i był trzeźwy. Ogólnie nie było do czego się przyczepić, bo i auto było sprawne. A cóż takiego się wydarzyło, że młody osobnik zaczął uciekać przed policją? Otóż auto należało do jego starszej siostry, która nie chciała mu go pożyczyć, gdy chciał pojechać do dziewczyny, więc wziął dokumenty i kluczyki jak ona już poszła spać. Tłumaczył policji, że przestraszył się kontroli, bo siostra się dowie, że wziął jej auto i spanikował.

No czasami logiczne myślenie niektórych mnie powala.

policja. rutynowa kontrola

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 146 (168)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…