Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#78888

przez ~HBCecilia ·
| Do ulubionych
Historii o zachowaniu ludzi w teatrze czy w kinie widziałam już parę; ja chciałabym się podzielić wspomnieniem sprzed paru lat z filharmonii.

Już jestem przyzwyczajona, że komuś w trakcie koncertu zadzwoni telefon. Zdarza się - ktoś zapomniał wyciszyć, jestem to w stanie zrozumieć.

Co prawda zwykle przed koncertem jest podawany komunikat w stylu: "Szanowni Państwo, witamy w Filharmonii X, prosimy o wyłączenie telefonów komórkowych, nagrywanie jest zabronione” itp. itd., ale ok, może do kogoś nie dotarło.

Jeśli telefon zadzwoni raz, a właściciel go od razu wyłączy, to nie widzę problemu, może na przyszłość będzie pamiętał. Gorzej, jeśli jest inaczej...

Akcja właściwa - trwa koncert, gra orkiestra symfoniczna, chyba jakiś Mozart, szczerze mówiąc nie pamiętam. Koncert był podzielony na dwie części.

Jakoś w połowie pierwszej części odzywa się telefon. Zwykły dzwonek, nie żadna melodyjka tylko parosekundowe "DRRRRRYŃŃŃŃ!". Właściciel nie reaguje, chyba jako jedyny na sali go nie słyszy...

Telefon odzywa się parę razy i milknie.

Chwilę później dzwoni znowu, odzywa się parę razy i milknie. Chwilę później znowu. I tak co jakiś czas, aż do końca pierwszej części.

Dodam, że siedziałam w sporej odległości od tego telefonu, a i tak skutecznie mi przeszkadzał w odbiorze.

W przerwie między częściami wstaję rozprostować nogi i widzę, że jedna pani wyciąga telefon z torebki i do kogoś dzwoni.

"Cześć, słyszałam, że dzwoniłaś, ale nie mogłam odebrać, bo na koncercie jestem".

-.-

Filharmonia

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 237 (247)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…