zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kiedy wracaliśmy z córką ze spaceru naszła nas ochota na lody więc wstąpiliśmy do nowo otwartego osiedlowego sklepu. Wzięliśmy te nieszczęsne lody więc grzecznie stanęliśmy w kolejce do kasy. I się zaczęło... Stopa po miażdżycy, kobieta kasłająca krwią, umierający ludzie i obrzydliwe, psujące się zęby. A wszystko to na wysokości oczu przerażonej ośmiolatki.
Zwróciłem uwagę sprzedawczyni tak uprzejmie jak tylko potrafi wkurzony rodzic a ona po prostu wzruszyła ramionami i powiedziała że "przesadzam" i "trzymam córkę pod kloszem"
Nie jestem jasnowidzem ale z takim podejściem do klienta ten sklep długo nie pociągnie...
Zwróciłem uwagę sprzedawczyni tak uprzejmie jak tylko potrafi wkurzony rodzic a ona po prostu wzruszyła ramionami i powiedziała że "przesadzam" i "trzymam córkę pod kloszem"
Nie jestem jasnowidzem ale z takim podejściem do klienta ten sklep długo nie pociągnie...
uslugi
Ocena:
-13
(27)
Komentarze