Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79419

przez ~lon ·
| Do ulubionych
W pewnym polskim mieście, miesiąc po oddaniu nowego dworca kolejowego do użytku, zamknęli linię kolejową przebiegającą przez rzeczone miasto - w celach remontowych. Zdarza się, ale jakoś się trzeba tam dostać bez prawa jazdy.

Z miasta, w którym mieszkam, nie jest to problemem. A miasta, z którego miałam wyjechać, nie znam. Przeszukałam Internet w poszukiwaniu środków transportu.

Najbardziej przypadł mi do gustu BlaBlaCar. Sympatyczny pan od razu po rezerwacji odebrał SMS-a, zapytałam, gdzie konkretnie mam na niego czekać (centrum handlowe podane przez niego jest spore, ma parę parkingów).

Podał, znalazłam miejsce, zameldowałam się drogą SMS-ową: "dzień dobry, już jestem, czekam na dalsze instrukcje". Otrzymałam odpowiedź, że pan jeszcze w drodze.

W międzyczasie się rozpadało i to dosyć masakrycznie: stałam pod dachem, a i tak mnie oblało. Zziębnięta czekam więc. Dziesięć minut, dwadzieścia, czterdzieści.

SMS: "Wszystko w porządku?"
Brak odpowiedzi.

Dzwonię.

"Aaa, bo pani w sumie nie dzwoniła, a mnie się telefon zawiesił, więc myślałem, że się pani rozmyśliła, a teraz jestem za daleko."

W międzyczasie uciekły mi już wszystkie sensowne autobusy. Pozostało mi tylko pójść do sąsiedniego baru i się upić z rozpaczy.

Tytułem wyjaśnienia, nie dzwoniłam, ponieważ jestem osobą niedosłyszącą i po prostu mam problem ze zrozumieniem rozmów telefonicznych - rozumiem piąte przez dziesiąte, więc wygodniej mi się posługiwać komunikacją tekstową.

A skoro nawiązałam kontakt SMS-owy, to myślałam, że wszystko OK i nie muszę dodatkowo wyjaśniać sprawy.

blablacar

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 198 (204)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…