Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79539

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję za granicą w sklepie z koszulkami pewnego zespołu. Zamówienia składa się przez Internet, a my je wysyłamy. Do różnych niedomówień i dziwnych pytań klientów dochodzi wiele razy dziennie. Tutaj jednak opiszę parę klasycznych sytuacji. Rozmowa oczywiście odbywa się po angielsku drogą e-mail.

1. Stały klient.

- Dzień dobry, wasz sklep jest świetny. Pozdrowienia, Agnes.
- Dzień dobry. Dziękujemy, bardzo nam miło. Jeśli Pani chce, proszę napisać o nas pozytywną opinię na stronie www.cośtam.com (mam obowiązek tak pisać).
- Kupiłam u was już 5 rzeczy (co wcale nie jest aż tak dużo, wielu klientów regularnie kupuje całą masę różnych rzeczy). Może dostanę jakiś rabat?
- Niestety, nie uwzględniamy żadnych rabatów.
- Ale ja jestem stałym klientem!
- Niestety, nie uwzględniamy żadnych rabatów, również dla stałych klientów.
- To ja w takim razie chcę założyć kartę stałego klienta.
- Niestety nie mamy czegoś takiego.
- Dlaczego?
- Nie wiem, to nie ja ustalam zasady.
- Czemu nie?
- Ja jestem zwykłym pracownikiem, nie zajmuję się takimi rzeczami.
- To spie**alaj.
- Do widzenia Pani.

2. Autograf.

Na początku wspomnę, że, choćbym chciała, to nie jestem w stanie zapewnić nikomu autografu tego zespołu. Sama widziałam ich na żywo 2 razy w życiu, w tym raz na koncercie.

- Cześć, jak kupię czapkę to dostanę na niej autograf [tu wpisz nazwę zespołu]?
- Niestety, nie ma takiej możliwości.
- Czemu?
- Jesteśmy osobnym sklepem, a [nazwa zespołu] rzadko nas odwiedzają i widują się tylko z szefem.
- A nie dasz rady tego załatwić?
- Niestety nie.
- To nic nie kupię i dopilnuję, żebyś już tu nie przepracowała jednego dnia, pie**zona s*ko!

3. Zniżka.

- Dostanę zniżkę, bo to moje pierwsze zakupy u was?
- Dzień dobry. Niestety, nie obowiązują u nas w sklepie żadne zniżki.
- No proszęęę!
- Nie mam możliwości dać nikomu żadnej zniżki.
- Ale to ma być prezent na urodziny mojej córki, a jak nie dostanę zniżki, to to jest za drogie i jej nie kupię!
- Bardzo mi przykro, ale nie mam możliwości dać nikomu żadnej zniżki. Musiałabym pokryć to z własnej kieszeni.
- To pokryj.
- Żartuje sobie Pani?
- Nie. Mogłabyś zafundować dziecku prezent.

(Tutaj już się zdenerwowałam, no ale cóż. Muszę być miła).

- Bardzo mi przykro, ale nie mogłabym.
- [Imię piosenkarza] to mój kuzyn! Jak mi nie dasz rabatu, to on cię zwolni! To twój pracodawca!
- Nie, to nie jest mój pracodawca. Nasz sklep tylko wykonuje zlecenie na koszulki i inne akcesoria z logiem [nazwa zespołu]. Poza tym, jeśli to Pani kuzyn, to niech Pani jego prosi o zniżkę.

Kobieta więcej nie napisała.

Cóż, skomentujcie to sami.

Sklep_internetowy

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (183)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…