Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79822

przez ~NieMaLekko ·
| Do ulubionych
Podróżowałam międzynarodowym przewoźnikiem z żeglarzem w nazwie.

Powierzyłam do luku bagażowego torbę podróżną oznakowaną przez kierowcę banderolą z imieniem i nazwiskiem oraz numerem. Była przesiadka, podczas której obsługa bagażowa przetransportowywała bagaże do innego autokaru. Kierowcy podczas przesiadki zapewniali, że nie muszę pilnować bagażu, bo firma świadczy wysokiej jakości usługi i bagaże na pewno nie zginą.

Ludzi był pełen autokar, mnóstwo przystanków. Luki bagażowe były cały czas otwarte podczas postojów. Kierowcy wraz z pilotką opuszczali w tym czasie autokar i udawali się na przerwę. Nie sprawdzali, kto odbiera bagaż. Nikt przy wsiadaniu nie sprawdzał dokumentów ani biletów, a przy wysiadaniu nikt z obsługi nawet nie patrzył, kto bierze bagaż i ile sztuk. W notatkach pilota jest podana ilość bagażu. Nie jest możliwe zabranie do autokaru nawet większego bagażu podręcznego, bo wewnątrz panuje ciasnota.

Po dojechaniu do celu okazało się, że mojego bagażu nie ma. Przystanków było wiele i nie sposób było mnie, pasażerce, patrzeć ludziom na ręce przez 22 godziny podróży, tym bardziej, że luki bagażowe otwierane były z obu stron. Zostałam bez bagażu, w tym, w czym stałam.

Pilotka z ironicznym uśmieszkiem stwierdziła: "Zdarza się". Kierowca był arogancki, wręcz krzyczał, że go to nie obchodzi i on już skończył pracę.

Spisano zgłoszenie utraty bagażu, zostałam odesłana i ewidentnie chcieli się mnie pozbyć. Ręce opadają.

Bilety kosztują niemało, a to, co się dzieje, woła o pomstę do nieba.

uslugi

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 160 (174)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…