zarchiwizowany
Skomentuj
(19)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Z cyklu jak zostać pedofilem.
Dzwoni dziś do mnie brat z prośbą, żebym odebrał jego córkę z przedszkola i przetrzymał u siebie przez jakiś czas, bo ma rozwalony samochód i nie dotrze. Dla mnie to nie problem bo nie miałem nic do roboty, a przedszkole mam 10 minut od domu no to wio. Przedszkole odwiedzone, siostrzenica zabrana i idziemy przez placyk.
Majce spadł pantofelek, no to krótki postój. Młoda wzięta na ławkę i macha nóżką a ja próbuję trafić pantofelkiem (Lubi się tak nad ludźmi znęcać). W momencie kiedy założyłem jej pantofelka dorwało mnie zaćmienie z rwaniem w czaszce. Wstaję machając rękami dla asekuracji, odwracam się i widzę Moher Commando wywijające laskę w moją stronę.
[MC]oher Commando
[J]a
[S]iostrzenica
[MC] - Policja! Pedofil! Ludzie!
[J] - O co Pani chodzi? Jaki pedofil? Jestem jej wujkiem!
[M] - GÓWNO nie wujek! Ja widziałam!
[J] - Co Pani widziała? Spadł jej but to zakładam!
[MC] - Pedofil! Dziecko chce porwać!
[S] - Ale to mój wuja.
[MC] - Dziecko to zboczeniec jest!
Commando z zaciętą płytą no to nic nie zdziałam. Biorę młodą i wykonuję taktyczny odwrót, gdy nagle słyszę spokojny głos:
- Dzień dobry. Jakiś problem?
[M] - PEDOFIL! DZIECKO PORYWA!
- Niech się Pan zatrzyma.
Stanąłem, odwracam się i widzę 2 [P]olicjantów. Nadzieja wzrasta w mym sercu, może przemówią babie do rozsądku.
[J] - Dzień dobry. Ta Pani się myli. Nie jestem pedofilem, ani porywaczem, a Młode jest moją siostrzenicą.
[MC] - Nigdy go nie widziałam z tym dzieckiem (detektyw mode on). Zawsze z matką wracała.
Wpada mi do głowy myśl - zadzwonię do brata i on potwierdzi nasze więzy krwi. Pytam się o to policjantów, zgoda udzielona no to dzwonię.
[J] - No cześć, słuchaj mam małe komplikacje, musisz potwierdzić, że Majka jest moją siostrzenicą.
[B] - Po co?
[J] - Nie pytaj. Dam Ci zaraz Pana policjanta.
[B] - Co ty k*rw... dobra, zaraz przyjadę.
Brat się rozłączył, poinformowałem policjantów, że ojciec zaraz będzie no i czekamy. Commando nadal złowrogo patrzy, policjanci rozmawiają a ja się bawię z Młodą.
Minęło z 10 min i słyszymy warkot silnika. Brat podjeżdża do nas Harleyem*. Czarna skóra na plecach, buty wojskowe, rękawice z metalem. Commando się zapowietrzyło (pewnie myślało że jestem z gangu pedofilów)
Młoda z piskiem biegnie do brata, on ją podnosi i podchodzi do nas z Majką na barana.
[B] - Dzień dobry. Jestem ojcem dziewczynki, X Y. Moja córka to Maja Y, a to jest jej wujek Woltarix Y. Czy są jakieś problemy?
[P] - Nic złego się nie stało. Ta Pani podejrzewała Pana brata o to, że porwał Pańską córkę.
[B] - Sam kazałem mu ją odebrać. Matka jest w pracy, a ja nie miałem jak jej zabrać.
[P] - Dobrze. Prosiłbym jeszcze o dowody osobiste i legitymację córki.
Wszystko podaliśmy, Panowie nic złego nie widzieli, życzyli dobrego dnia i poszli dalej. Commando zaczęło coś mówić o podejrzanych typach co zabierają dzieci, ale jak brat do niej podszedł to się odwróciła i szybkim chodem z laską pod pachą zniknęła. Brat oddał mi Młodą i odjechał, a ja zabrałem ją do siebie na parę godzin.
*Mimo, że brat ma Harleya to ma do niego tylko jeden kask. Córka jest dla niego okiem w głowie i nie ma siły, żeby nie zadbał o jej całkowite bezpieczeństwo.
Dzwoni dziś do mnie brat z prośbą, żebym odebrał jego córkę z przedszkola i przetrzymał u siebie przez jakiś czas, bo ma rozwalony samochód i nie dotrze. Dla mnie to nie problem bo nie miałem nic do roboty, a przedszkole mam 10 minut od domu no to wio. Przedszkole odwiedzone, siostrzenica zabrana i idziemy przez placyk.
Majce spadł pantofelek, no to krótki postój. Młoda wzięta na ławkę i macha nóżką a ja próbuję trafić pantofelkiem (Lubi się tak nad ludźmi znęcać). W momencie kiedy założyłem jej pantofelka dorwało mnie zaćmienie z rwaniem w czaszce. Wstaję machając rękami dla asekuracji, odwracam się i widzę Moher Commando wywijające laskę w moją stronę.
[MC]oher Commando
[J]a
[S]iostrzenica
[MC] - Policja! Pedofil! Ludzie!
[J] - O co Pani chodzi? Jaki pedofil? Jestem jej wujkiem!
[M] - GÓWNO nie wujek! Ja widziałam!
[J] - Co Pani widziała? Spadł jej but to zakładam!
[MC] - Pedofil! Dziecko chce porwać!
[S] - Ale to mój wuja.
[MC] - Dziecko to zboczeniec jest!
Commando z zaciętą płytą no to nic nie zdziałam. Biorę młodą i wykonuję taktyczny odwrót, gdy nagle słyszę spokojny głos:
- Dzień dobry. Jakiś problem?
[M] - PEDOFIL! DZIECKO PORYWA!
- Niech się Pan zatrzyma.
Stanąłem, odwracam się i widzę 2 [P]olicjantów. Nadzieja wzrasta w mym sercu, może przemówią babie do rozsądku.
[J] - Dzień dobry. Ta Pani się myli. Nie jestem pedofilem, ani porywaczem, a Młode jest moją siostrzenicą.
[MC] - Nigdy go nie widziałam z tym dzieckiem (detektyw mode on). Zawsze z matką wracała.
Wpada mi do głowy myśl - zadzwonię do brata i on potwierdzi nasze więzy krwi. Pytam się o to policjantów, zgoda udzielona no to dzwonię.
[J] - No cześć, słuchaj mam małe komplikacje, musisz potwierdzić, że Majka jest moją siostrzenicą.
[B] - Po co?
[J] - Nie pytaj. Dam Ci zaraz Pana policjanta.
[B] - Co ty k*rw... dobra, zaraz przyjadę.
Brat się rozłączył, poinformowałem policjantów, że ojciec zaraz będzie no i czekamy. Commando nadal złowrogo patrzy, policjanci rozmawiają a ja się bawię z Młodą.
Minęło z 10 min i słyszymy warkot silnika. Brat podjeżdża do nas Harleyem*. Czarna skóra na plecach, buty wojskowe, rękawice z metalem. Commando się zapowietrzyło (pewnie myślało że jestem z gangu pedofilów)
Młoda z piskiem biegnie do brata, on ją podnosi i podchodzi do nas z Majką na barana.
[B] - Dzień dobry. Jestem ojcem dziewczynki, X Y. Moja córka to Maja Y, a to jest jej wujek Woltarix Y. Czy są jakieś problemy?
[P] - Nic złego się nie stało. Ta Pani podejrzewała Pana brata o to, że porwał Pańską córkę.
[B] - Sam kazałem mu ją odebrać. Matka jest w pracy, a ja nie miałem jak jej zabrać.
[P] - Dobrze. Prosiłbym jeszcze o dowody osobiste i legitymację córki.
Wszystko podaliśmy, Panowie nic złego nie widzieli, życzyli dobrego dnia i poszli dalej. Commando zaczęło coś mówić o podejrzanych typach co zabierają dzieci, ale jak brat do niej podszedł to się odwróciła i szybkim chodem z laską pod pachą zniknęła. Brat oddał mi Młodą i odjechał, a ja zabrałem ją do siebie na parę godzin.
*Mimo, że brat ma Harleya to ma do niego tylko jeden kask. Córka jest dla niego okiem w głowie i nie ma siły, żeby nie zadbał o jej całkowite bezpieczeństwo.
Ocena:
1
(63)
Komentarze