Pracuję w butiku za granicą. Wchodzi 2 Polaków około 50 lat.
K-klient
J-ja
K- Patrz k...a Mietas, ale tu drogo k...a!
Podchodzą,chcą się coś zapytać łamanym angielskim, więc mówię, że możemy rozmawiać po polsku.
K- Mietasek! Pani też z Polski:)) No! To rabacik będzie!-zaciera ręce i uśmiecha od ucha do ucha.
J- Wtf? - Ale jaki rabacik?
K- No jak jaki? Dla rodaka rabacik!
J- Przykro mi, rabatów nie udzielamy klientom, którzy pierwszy raz robią u nas zakupy.
K- No jak k...a! Rabaciku dla rodaka nie będzie??? Ja pie....le! Chodź k...a Mietas! Chamstwo tutaj!
Dodam, że przypadek nieodosobniony...
K-klient
J-ja
K- Patrz k...a Mietas, ale tu drogo k...a!
Podchodzą,chcą się coś zapytać łamanym angielskim, więc mówię, że możemy rozmawiać po polsku.
K- Mietasek! Pani też z Polski:)) No! To rabacik będzie!-zaciera ręce i uśmiecha od ucha do ucha.
J- Wtf? - Ale jaki rabacik?
K- No jak jaki? Dla rodaka rabacik!
J- Przykro mi, rabatów nie udzielamy klientom, którzy pierwszy raz robią u nas zakupy.
K- No jak k...a! Rabaciku dla rodaka nie będzie??? Ja pie....le! Chodź k...a Mietas! Chamstwo tutaj!
Dodam, że przypadek nieodosobniony...
Ocena:
148
(184)
Komentarze