Taka sytuacja przy dziale z pieczywem jednego z sieciowych marketów.
Podchodzi babka, na oko w okolicach 60. Kicha doniośle, zakrywając twarz dłonią. Pociąga nosem, a dłoń wyciera w płaszcz, po czym sięga nią po bułki.
Maca kilka, a następnie nakłada kilka do torebki. Ale nie te zmacane, inne.
Na zwrócenie uwagi reaguje szczerym zdziwieniem i dodaje, już nieco agresywnie, żebym zajął się czymś pożytecznym. Ja zamiast planowanych bułek biorę chleb zapakowany "fabrycznie" w torebkę.
Gdy wracam do domu, w głowie mi kołacze tylko jedno proste: „Serio?!”.
Podchodzi babka, na oko w okolicach 60. Kicha doniośle, zakrywając twarz dłonią. Pociąga nosem, a dłoń wyciera w płaszcz, po czym sięga nią po bułki.
Maca kilka, a następnie nakłada kilka do torebki. Ale nie te zmacane, inne.
Na zwrócenie uwagi reaguje szczerym zdziwieniem i dodaje, już nieco agresywnie, żebym zajął się czymś pożytecznym. Ja zamiast planowanych bułek biorę chleb zapakowany "fabrycznie" w torebkę.
Gdy wracam do domu, w głowie mi kołacze tylko jedno proste: „Serio?!”.
Infekcja jest spoko szczerze polecam
Ocena:
112
(128)
Komentarze